Kamera zamontowana w biurze uchwyciła eksplozję baterii telefonu. Wypadek mógł okazać się tragiczny w skutkach. Istniało zagrożenie pożarem.
Do wypadku doszło w mieście Weifang znajdującym się na wschodnim wybrzeżu Chin. Źródła nie podają, czy wypadek był spowodowany przez niewłaściwie użytkowanie smartfona.
PRZECZYTAJ: Wypowiedź prezydenta Dudy o Macierewiczu to była ustawka? „Dobrze zaplanowane działanie polityczne” [VIDEO]
Telefon, który leżał na biurku zapełnionym papierami, w pewnym momencie wystrzelił strumieniem iskier.
Film dowodzi, że winna była bateria. Małe chińskie biuro szybko wypełniło się szarym dymem.
SPRAWDŹ ZUS wyliczy ile są nam winni Niemcy. „Kwota reparacji wojennych może być jeszcze wyższa”
Wypadek wywołał przerażenie i nerwowe reakcje i dwóch pracowników, którzy znajdowali się w pomieszczeniu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Skandal w Bełchatowie. Oszukała lekarzy żeby wycięli jej zdrowy żołądek. To nie koniec wyczynów szalonej pacjentki
Na szczęście nie doszło do pożaru. Wypadek dowodzi jednak, że baterie stosowane w telefonach nie są do końca bezpieczne.
SPRAWDŹ TAKŻE: „Moja córka zmarła z powodu alergii na bezprzewodowy internet”. Zrozpaczona matka domaga się usunięcia wi-fi ze szkół [VIDEO]
W ostatnich sekundach filmu, pracownik biura pokazuje spaloną i uszkodzoną baterię telefonu. W smartfonach stosuje się baterie litowo-jonowe. Lynden Archer z Uniwersytetu Cornella stwierdziła w wywiadzie dla prasy, że producenci osiągnęli już 90 proc. maksymalnej wydajności akumulatorów.
Z tego powodu testuje się nowe rozwiązania, które mają zapewnić np. większą pojemność. Wiele rozwiązań okazuje się wadliwych i z tego powodu zdarzają się wypadki.
Przykładem może być telefon Galaxy Note7, który miał poważną wadę fabryczną. W jej efekcie doszło aż do 70 eksplozji. Producent ostatecznie zdecydował się na wymianę baterii we wszystkich telefonach z tego modelu.
https://www.youtube.com/watch?v=jkos7Dq5vC0
Źródło: YouTube/komorkomania.pl
Czytaj też: TYLKO U NAS! Ci Polacy lobbują w Brukseli za Sorosem. Wyciekła lista 226 „unijnych przyjaciół” miliardera
