
Zbliża się wielka wojna dezinformacyjna. W internecie masowo powstają „fejkowe” konta. Nie wiadomo, kto stoi na czele armii internetowych trolli, a także, w kogo dokładnie wymierzone będą działania propagandowe.
Anna Mierzyńska, która zajmuje się marketingiem politycznym, opublikowała na swoim blogu analizę, z której wynika, że na polskim Twitterze masowo powstają profile obsługiwane przez boty, czy programy służące do automatycznego publikowania treści.
Od 31 października do 18 listopada założono 10 tysięcy aktualnie nieaktywnych jeszcze kont. Łączy je wspólna cecha. Ta armia internetowych trolli obserwuje Rafała Trzaskowskiego oraz Patryka Jakiego, który prawdopodobnie zostanie kandydatem PiS na fotel prezydenta stolicy.
Ekspertka dowodzi, że tak duży przyrost nie jest zjawiskiem naturalnym. Dodatkowo analiza profili nowych użytkowników wskazuje, że są to konta „fejkowe”, czyli należące do nieistniejących osób. Nie publikują bowiem żadnych treści. Brakuje również zdjęć profilowych.
Mierzyńska uważa, że w odpowiednim momencie konta zostaną wykorzystane do uzyskania konkretnego efektu. Ich działanie ma się opierać na wpływaniu na liderów opinii, tworzeniu burzy medialnej, atmosfery chaosu oraz fałszywego obrazu rzeczywistości.
Na tę chwilę nie ustalono jednak, kto stoi za rosnącą armią internetowych trolli. Możliwe, że to jedna z partii politycznych, która chce wykorzystać media społecznościowe w kampanii wyborczej w stolicy.
PO już raz użyła podobnej metody działania. We wrześniu tego roku Hanna Gronkiewicz-Waltz chwaliła się wpisami użytkowników, którzy popierali jej politykę w Warszawie. Czujni internauci szybko odkryli, że konta, które zamieszczały pochwały, były fejkowe i nie stali za nimi prawdziwi użytkownicy.
Sprawa może sięgać jednak dalej niż rozgrywki międzypartyjne. Istnieje prawdopodobieństwo, że za sztucznymi kontami stoi Rosja. Podobny model wojny informacyjnej był już bowiem wcześniej stosowany w czasie wyborów prezydenckich w USA i Francji oraz referendum w sprawie Brexitu. Rządy tych trzech państw oficjalnie oskarżają Moskwę o ingerowanie w ich politykę wewnętrzną. Ostatnio do grona oburzonych dołączył Madryt, który twierdzi, że Rosja wspierała separatystów z Katalonii.
Tezę o rosyjskim zaangażowaniu może potwierdzać fakt, że według najnowszych danych, codziennie dokonuje się ok. 15 tys. ataków hakerskich na nasz kraj. Działania są prowadzone przez Rosjan i przebiegają na dwa sposoby. Po pierwsze, sieciowi włamywacze próbują przejąć jak najwięcej informacji i tajnych danych. Druga metoda cyberwojny opiera się na wprowadzaniu chaosu informacyjnego i pogłębianiu sporów wewnętrznych w danym państwie.
Źródło: money.pl/rp.pl/mierzynskamarketing.wordpress.com