Ostatni meldunek z zaginionej łodzi podwodnej: doszło do przecieku. Nowe fakty w sprawie katastrofy okrętu ARA San Juan

ARA San Juan i krewni marynarzy/foto: wikipedia,PAP
ARA San Juan i krewni marynarzy/foto: wikipedia,PAP
REKLAMA

Według rzeczniczka argentyńskiej marynarki wojennej na okręcie doszło do przecieku. Oficer powołał się na ostatni meldunek, jaki dotarł do dowództwa z ARA San Juan. Do dzisiaj marynarka nie ujawniała jego treści. Nie ma już właściwie szans na uratowanie załogi.

Tuż przed zerwaniem kontaktu, dowództwo argentyńskiej floty potrzymało meldunek, w którym załoga informowała, że do środka okrętu dostała się woda.

REKLAMA

Przeciek nastąpił w wyniku awarii chrap okrętu, czyli urządzeń, które służą do zasysanie powietrza i wydalania spalin silnikowych.

ZOBACZ: Ratko Mladić jest dla nich bohaterem. Piłkarze w koszulkach z wizerunkiem serbskiego generała [VIDEO]

Okręt otrzymał rozkaz kierowania się do macierzystego portu. Jednakże w wyniku przecieku, zalane zostały akumulatory dziobowe. Załoga miała odizolować baterię i kontynuować rejs przy użyciu akumulatorów rufowych.

PRZECZYTAJ: Niemiecki wywiad zastanawia się czy dalej wspierać Merkel, czy poprzeć Alternatywę dla Niemiec. Zmiana byłaby szokiem dla niemieckiej agentury w Polsce. Stanisław Michalkiewicz i jego ulubiona teoria spiskowa

Nie jest jasne czy rozkaz został odebrany. Kontakt z ARA San Juan się urwał. Niedługo potem czujniki Organizacji Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób z Bronią Jądrową wykryły podwodną eksplozję. Doniesienia zostały potwierdzone przez zespoły nasłuchowe USA.

Według argentyńskiej marynarki okręt nie był uzbrojony w torpedy z bojowymi głowicami. Jeśli ta wersja jest prawdziwa, należy wykluczyć możliwość przypadkowej eksplozji uzbrojenia statku. Szum wykryty przez czujniki był więc najprawdopodobniej odgłosem implozji okrętu.

SPRAWDŹ: Słynny „Atlas Kotów” wylicytowany. Wiemy ile zapłacił nabywca

Prezydent Argentyny zapowiedział, że poszukiwania okrętu będą prowadzone do skutku. Do momentu odnalezienia okrętu władze nie mogą podać oficjalnej wersji wydarzeń. Rodziny, które zgromadziły się w bazie okrętu, nie mają już nadziei. Część krewnych opuściła port.

Na oceanie wciąż znajdują się zespoły poszukiwawcze z Argentyny, USA, Chile, Brazylii i Wielkiej Brytanii. Według obliczeń 44-osobowej załodze skończył się już tlen, co sprawia, że odnalezienie żywych marynarzy jest właściwie niemożliwe.

ARA San Juan to okręt wbudowany w 1983 r. w Niemczech. Był napędzany silnikami Diesla, które są często spotykanym źródłem napędu. Okręt przechodził w 2008 r. remont, podczas którego, wymieniono cztery pierwotnie zamontowane silniki.

Źródło: PAP/tvn24.pl

REKLAMA