Pracownice sklepu zwolnione za zakupy podczas nocnej zmiany. Absurdalne przepisy w Biedronce

REKLAMA

Albo piszecie podanie o rozwiązanie umowy, albo zwolnię was dyscyplinarnie – takie ultimatum usłyszały pracownice Biedronki w Brzegu. Powód? Panie za zrobione na nocnej zmianie zakupy zapłaciły dopiero rano. 

Podczas nocnej zmiany dwie pracownice Biedronki udały się w trakcie przerwy po jedzenie oraz napój. Wszystko zostało zarejestrowane przez monitoring, który w tamtym czasie przeglądał kierownik regionalny. Rano, tuż po otwarciu kas, panie zapłaciły za zakupy. Potwierdza to zarówno paragon, jak i wyciąg z kasy fiskalnej.

REKLAMA

Kobiety nie miały możliwości zapłacić za zakupy wcześniej. W nocy kasy są zamknięte. Przełożony nie był jednak tym faktem zainteresowany. Postawił pracownice przed wyborem: złożą wymówienie same albo zostaną zwolnione dyscyplinarnie. Te zdecydowały się na pierwsze rozwiązanie.

Jedna z kobiet pracowała w sklepie od 13 lat ciesząc się nienaganną opinią.

Nasi pracownicy podczas pracy mają możliwość dokonywania zakupów, jednak są zobowiązani do uiszczenia opłaty za produkty natychmiast. Oznacza to, że jeśli sklep już nie pracuje, a kasy są rozliczone, pracownik nie może dokonać zakupu towaru. Ta procedura jest opisana w podręczniku sprzedawcy-kasjera, z którym zapoznaje się każdy pracownik sklepu na początku swojej pracy. W opisanej sprawie prowadzimy aktualnie postępowanie sprawdzające. Jednocześnie zespołowi sklepu przypomnieliśmy zasady zakupów towarów podczas pracy w sklepie – informuje Biuro Prasowe Jeronimo Martins Polska S.A.

Pracownicy są jednak innego zdania. W rozmowie z lokalnymi mediami twierdzą, że po wprowadzeniu nocnych zmian płacenie za zakupy rano było normą.

Mamy rachunek, jest wyciąg kasowy, który przecież to potwierdza – zaznaczają.

Czytaj też: Tak rośnie fiskalizm w Polsce. Ludzie zarabiają coraz więcej a progi podatkowe stoją od lat

REKLAMA