Kamil Stoch powiedział co myśli o dzisiejszym konkursie i czego mu najbardziej żal

Zwycięzcy konkursu w Lillehammer: Dawid Kubacki (2), Kamil Stoch (1), Robert Johansson (3). Foto: PAP/EPA
Zwycięzcy konkursu w Lillehammer: Dawid Kubacki (2), Kamil Stoch (1), Robert Johansson (3). Foto: PAP/EPA
REKLAMA

„Konkurs super” – tak skomentował Kamil Stoch swoje 28. zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata na skoczni w Lillehammer. Drugie miejsce zajął Dawid Kubacki. Stoch umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata oraz w cyklu Raw Air.

Skoczek z Zębu żałował jednak Stefana Huli, który był trzeci po pierwszej serii, a w drugiej wypadł gorzej i spadł na dziewiąte miejsce. Hula musiał długo czekać na oddanie drugiego skoku z powodu wzmagającego się wiatru, a przerwę wydłużyło czekanie na przedskoczka.

REKLAMA

Zobacz też: Stoch i Kubacki pokonali wszystkich! Całe podium dla Polaków było bardzo blisko

„Konkurs był dla nas bardzo dobry, ale szkoda mi trochę Stefana w drugiej serii. Nie było przedskoczka na górze, który od razu mógłby się zapiąć i pojechać. Musieliśmy na niego długo czekać. Ale w sumie konkurs super. Dawid na podium, cieszę się” – powiedział Stoch w rozmowie z TVP.

Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, czy w ostatnich dniach osiągnął najlepszą dyspozycję w karierze, bo tak komentowane są jego skoki przez wielu obserwatorów.

„Miło mi to słyszeć, ale nie chcę się na ten temat wypowiadać. Chcę robić swoje, chcę się tym cieszyć, w dalszym ciągu szukać czegoś co mogę zrobić lepiej, skakać coraz dalej” – podkreślił.

W Lillehammer komentowano także wypowiedź Apoloniusza Tajnera dla radia internetowego zapinamypasy.pl. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego oświadczył, że jest przekonany, iż trener kadry skoczków Austriak Stefan Horngacher przedłuży kontrakt, co ma nastąpić do kończących sezon zawodów PŚ w Planicy.

„Już wszystko omówiliśmy. Natomiast Horngacher jeszcze poprosił o czas do Planicy. Musi wrócić do domu i porozmawiać z żoną. Mieszka w Niemczech, więc gdyby od razu odpowiedział +tak, zgoda+, to mógłby mieć w domu nieprzyjemności” – powiedział Tajner.

Horngacher, pytany o tę kwestię przez TVP, odpowiedział następująco: „Mieliśmy dobre rozmowy z Apoloniuszem i z Adamem (Małyszem). Mam to, czego potrzebuję, aby zostać w Polsce. Myślę, że Apoloniusz ciężko pracuje, żeby wszystko było ok. Jeśli będzie tak nadal, jeśli będę miał to, czego potrzebuję do pracy, to będę ją kontynuować”.

Zobacz też: Trener polskich skoczków podjął decyzję czy zostaje w naszym kraju. Tajner zdradził co zrobi Horngacher

Sam Stoch chciałby dalej pracować z Austriakiem. „Stefan jest jednym z najlepszych trenerów na świecie w tej dyscyplinie, jeśli nie najlepszym. Na tę chwilę nie wyobrażam sobie, żebym miał pracować z kimś innym, dlatego tym bardziej cieszę się, że będziemy kontynuowali to, co zaczęliśmy”.

Horngacher objął ekipę biało-czerwonych w 2016 roku. Doprowadził Kamila Stocha do zdobycia w Pjongczangu trzeciego w karierze złotego medalu olimpijskiego oraz dwukrotnego z rzędu triumfu w Turnieju Czterech Skoczni. Polacy w 2017 roku w Lahti zdobyli tytuł drużynowych mistrzów świata, a w Pjongczangu wywalczyli brązowy medal.(PAP)

REKLAMA