Co za okrucieństwo! Lekarze z Liverpoolu pozbawili dwulatka wody, jedzenia i tlenu

Alfie Evans ze swoim tatą/foto: FB
Alfie Evans ze swoim tatą/foto: FB
REKLAMA

Odłączono go od tlenu na dziewięć godzin, nie podawano pożywienia ani nawet wody. Lekarze ze szpitala dziecięcego Alder Hey czekali, aż chłopiec umrze. Wbrew wszystkiemu dwuletni Alfie Evans przeżył, pokonał śmierć. Teraz małego bohatera czeka specjalistyczne leczenie we Włoszech. Zachowanie angielskich lekarzy budzi szok.

Mówili, że Alfie cierpi. Spójrzcie na niego teraz. Nie jest nawet podłączony do respiratora i nie cierpi – powiedział w wywiadzie dla prasy ojciec dwulatka.

REKLAMA

Rodzice pacjenta twierdzą, że lekarze skazali ich syna na śmierć. Mały Alfie miał umrzeć po kilku minutach. Chłopiec tymczasem wybudził się ze śpiączki i wciąż oddychał.

PRZECZYTAJ: Nie żyje legenda futbolu. Jego syn jest selekcjonerem, a wnuk piłkarzem, grał m. in. w Manchesterze City

Przez kolejne godziny personel placówki czekał na zgon dziecka, lecz ten nie nadszedł. W końcu, po dziewięciu godzinach lekarze zdecydowali się na pomoc chłopczykowi.

Niestety jego stan nie jest ustabilizowany i o życiu Alfiego zadecydują najbliższe godziny. Przypomnijmy, że angielscy lekarze zdecydowali się na odłączenie dziecka od aparatury podtrzymującej życie, gdyż jak twierdzili, to dla niego najlepsze.

Mimo protestu rodziców oraz wielu tysięcy osób z Wielkiej Brytanii i całego świata, dziecko zostało pozbawione dostępu do tlenu. Przedstawiciele szpitala powoływali się na wyrok sądu, który orzekł, że śmierć dziecka będzie najlepszy rozwiązaniem.

Chłopiec wkrótce powinien trafić do wojskowego samolotu, który przewiezie go do Włoch. Tam czekają na niego najlepsi specjaliści, którzy już od kilku dni apelowali, iż chcą zająć się dzieckiem.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: USA atakuje Polskę! Przed żydowskim lobby ostrzega amerykańska Polonia

Źródło: FB

REKLAMA