Zakaz handlu w niedzielę. Czy Biedronka, Lidl, Tesco, Carrefour, Żabka będą otwarte 22 lipca?

sklep zakaz handlu niedziela biedronka lidl tesco carrefour żabka
REKLAMA

Na początku tego roku rozpoczęły się niedziele niehandlowe, w trakcie których nie można robić zakupów, chyba że za ladą sklepu stanie sam właściciel. W lipcu wypadają aż trzy niedziele, w których nie można zrobić zakupów w supermarketach.

Od marca tego roku w Polsce obowiązuje zakaz handlu, w związku z czym zdecydowana większość sklepów jest zamknięta. Otwarte są jedynie te, w których będą obsługiwać klientów właściciele, a także punkty sprzedaży przy stacjach benzynowych, dworcach etc.

REKLAMA

W najbliższą niedzielę będzie kolejna, trzecia już z rzędu, niedziela niehandlowa. Należy więc liczyć się z dużymi kolejkami w sobotę i dużym problemem ze zrobieniem zakupów w niedzielę. Zamknięte będą wszystkie większe sklepy, jak Biedronka, Lidl, Tesco czy Carrefour.

Tymczasem z zakazem handlu ciągle walczy Żabka. Sieć znalazła prosty sposób na to, jak obejść zakaz handlu w niedziele. Jej sklepy pełnią funkcję placówek pocztowych, dlatego mogą być otwarte we wszystkie niedziele. Placówki pocztowe to bowiem kolejny wyjątek od zakazu handlu.

Żabka Polska podejmuje działania wspierające franczyzobiorców w wykorzystaniu możliwości stworzonych przez ustawodawcę – tłumaczy biuro prasowe Żabki w oświadczeniu przesłanym portalowi. Biedronka z kolei tradycyjnie będzie dłużej otwarta w sobotę.

W niedzielę w sklepach tej najpopularniejszej w Polsce sieci będzie można zrobić zakupy jedynie przy dworcach kolejowych. Dotyczy to punktów w Grudziądzu, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie i dwa sklepy w Warszawie. W pozostałych miejscach możemy co najwyżej pocałować klamkę.

Podobnie zamknięte będą sklepy Lidl, w których w sobotę będzie można zrobić zakupy do 22. Podobne godziny otwarcia ma sieć sklepów Auchan. W niedziele niehandlowe zamknięte są wszystkie sklepy sieci: Lidl, Tesco, Auchan, Carrefour, Netto czy Piotr i Paweł.

Przepisy dotyczące zakazu handlu w niedzielę coraz mniej podobają się Polakom. Odgórna ingerencja w wolny wybór, a także natężony ruch i kolejki w sklepach w piątek i sobotę, przed niedzielą niehandlową, zaczynają coraz bardziej dawać się we znaki.

Znacznie większa ilość odwiedzających sklepy, niekończące się kolejki i czas oczekiwania przy kasie wywołuje frustrację wśród klientów i wpływa niekorzystnie na postrzeganie forsowanych przez związki zawodowe zmian legislacyjnych.

Ponad połowa respondentów (54 proc.) opowiada się za pomysłem wyłączenia obiektów handlowych na terenie „galerii” z rygoru ograniczającego handel w niedziele, który cieszył się szczególnym poparciem wśród mieszkańców miast liczących 200-500 tys. mieszkańców (70 proc.).

Jak się okazało, dla większości respondentów, wprowadzenie ustawy ograniczającej handel w niedzielę, nie miało wpływu na ilość czasu spędzonego z rodziną (68 proc.). Aczkolwiek 27 proc. respondentów zadeklarowało, że po wprowadzeniu ustawy spędza go więcej.

Czytaj dalej ->

REKLAMA