Komentarz: Głosujmy na wolnościowców!

REKLAMA

Na debatę pomiędzy Januszem Fabryką Lewandowskim (PO), Hanną Fołtyn-Kubicką (PiS) i Longinem Pastusiakiem (SLD) w wielkiej auli Uniwersytetu Gdańskiego stawiło się 5 (słownie: pięciu) studentów. Prawdopodobnie nawet ci chętni do wysłuchania pomorskich jedynek byli aktywistami jakichś studenckich organizacji, którym tę debatę nastręczono. W efekcie debatę odwołano. Najwyraźniej ludzie znają lepsze metody nasenne.

[nice_info]Tymczasem partie, których reprezentantami są politycy wzbudzający tak wielkie zainteresowanie, zgarniają podobno 90 proc. elektoratu. Jak właściwie zinterpretować taką sytuację? Wynika z niej chyba, że Polacy przestają się interesować już nie tylko polityką, ale nawet politykami. Jest im absolutnie obojętne, kto rządzi, nawet jeśli kandydują na biorących miejscach tak straszne indywidua jak Janusz Fabryka Lewandowski. Kto więc wygrywa?[/nice_info]

REKLAMA

Ten, kto spełnia dwa warunki: po pierwsze – jest stale obecny w mediach; po drugie – jest przez te media pozytywnie traktowany. Wyborcy, którym chce się pofatygować do urn, głosują na takich właśnie kandydatów. Tak więc nie można uznać za głupią kampanii nienawiści, którą „Gazeta Wyborcza” prowadzi obecnie przeciwko Piotrowi Farfałowi. Ludzie, którzy kierują tym środowiskiem, zorientowali się, że przynajmniej jeszcze przez jakiś czas, po raz pierwszy w historii, ich najwięksi wrogowie (ta wrogość to zresztą nie nasza, tylko ich perspektywa, bo to oni wszędzie wynajdują sobie wrogów) polityczni będą mieli duży wpływ na media.

[nice_alert]Jeśli nie da się tego zastopować, to trzeba to zohydzić. Stąd tak wielka nienawiść, tak brutalne ataki, które można porównać chyba tylko z nagonką na ojca Tadeusza Rydzyka, która teraz jednak wyraźnie osłabła. Być może m.in. dlatego, że Radio Maryja postanowiło wspierać PO-PiS. Z tych wściekłych ataków przebija strach. Nie zawiedźmy więc tych nadziei.[/nice_alert]

Głosujmy na wolnościowców i zróbmy wszystko, żeby socjalistyczni rewizjoniści w końcu odeszli do przeszłości. Głosujmy na Libertas albo UPR, a po wyborach miejmy nadzieję, że przed kolejną wyborczą batalią dojdzie do połączenia wszystkich środowisk prawicowych, które chcą prowadzić polską i wolnościową politykę.

REKLAMA