Korwin-Mikke: Perfekcyjna pani domu. TVN na przekór feministkom?

REKLAMA

Jak wie co najmniej każdy postępowiec, życie zaczęło się od komórki. Początkowo organizmy były mało zróżnicowane – z czasem specjalizacja znacznie się powiększyła. Nasze paznokcie są zbudowane całkiem inaczej niż gałka oczna, mięsień sercowy, nerki czy mózg. I na tym polega postęp. W społeczeństwach prymitywnych wszyscy robili wszystko. Jednak dość szybko nawet najgłupszy neandertalczyk rozumiał, że nonsensem jest kazać kobietom zasuwać z maczugami na mamuta – i marnować męską siłę na niańczenie dzieci. Jestem głęboko przekonany, że postępowi postępowcy mają rację – i istniały plemiona tradycyjnie uprawiające urawniłowkę – jednak selekcja naturalna jest nieubłagana. Czy to będzie Japonia, czy Europa, czy Inkowie, czy Aztekowie, czy wreszcie australijscy Aborygeni – wszędzie zwyciężył postęp konserwatywny: kobiety i mężczyźni pełnili inne role, uprawiali inne zawody.

W różnych społeczeństwach podział był różny, a granica podziału mniej lub bardziej ostra – ale wystąpiło to wszędzie. Zabawne, ale postępowi postępowcy, z feministkami na czele, bredząc o tym, że dawno, dawno temu panował matriarchat – też stoją na stanowisku, że role mężczyzny i kobiety były różne!

REKLAMA

Nowe społeczeństwo

Jeśli jest korzystne, by mężczyźni i kobiety wykonywali inne prace – to jest też korzystne, by od maleńkości chłopców i dziewczynki uczono wykonywania prac przypisanych do ich płci. Jest oczywiste, że lepiej szyć będzie dziewczynka, która 5 proc. czasu poświęci młotkowaniu, a 95 proc. szyciu – osiągać będzie w szyciu lepsze wyniki niż ta, która podzieli czas nauki po połowie. Z chłopcami – odwrotnie.

Oczywiste więc jest, że społeczeństwo wyspecjalizowane, w którym kobiety szyją, a mężczyźni wbijają gwoździe, będzie miało się lepiej niż takie, gdzie ludzie uczą się wszystkiego i robią wszystko. Powtarzam: wymuszała to konieczność biologiczna. I selekcja naturalna.

Obecnie sytuacja się zmieniła. Mamy nadmiar jedzenia, nadmiar (pozorny) towarów – więc teorie zwolenników urawniłowki płci przestały grozić istnieniu społeczeństw. Skoro większość towarów projektują komputery, a wykonują roboty – różnica między społeczeństwami dobrze zorganizowanymi a społeczeństwami prymitywnymi przestała być tak istotna. W tym przynajmniej sensie, że nie grozi katastrofa w ciągu 10 lat. Jednak różnica, acz mniej istotna, pozostaje. Tyle że do katastrofy dojdzie nie po 10, a na przykład po 50 latach. Bo nawet mała różnica kumuluje się z pokolenia na pokolenie. Społeczeństwa w Europie osiągnęły takie wyżyny dobrobytu materialnego, że gotowe są poświęcić szanse dalszego bogacenia się w imię „ideału” Równości. Postępowi postępowcy mówią to otwarcie: lepiej nawet zginąć, byle równouprawnienie płci było przestrzegane!

Kilka razy na spotkaniach ze studentami – gdzie przecież nie siedzą idioci – zdarzyło mi się zapalczywe feministki pytać: „Przylatują na Ziemie Marsjanie i mówią nam tak: obserwujemy Was 100 lat, mamy znakomite teleskopy. Ziemia nam się podoba, więc uchwaliliśmy, że wytłuczemy wszystkie zwierzęta i zamieszkamy na niej sami. Jednak zauważyliśmy, dzięki rozmaitym turniejom na świeżym powietrzu, że Wy gracie w szachy! Nauczyliśmy się reguł tej gry i przyszło nam do głowy, że może Ziemię zamieszkują nie tylko zwierzęta, ale i istoty inteligentne, równe nam. Mamy więc propozycję, której warunki nie podlegają negocjacji: robimy mecz szachowy na 100 szachownicach – Marsjanie kontra Ziemianie. Możecie wystawić do tego meczu drużynę złożoną (a) z samych kobiet, (b) z samych mężczyzn (c ), z 50 mężczyzn i 50 kobiet. Jeśli wygracie lub zremisujecie – zawieramy z wami przymierze jako z Braćmi w Rozumie. Jeżeli przegracie – mamy bardzo dobry środek, który w pół godziny wytruje wszelkie ssaki, gady i płazy, a i część innych zwierząt takoż. Mecz odbędzie się pojutrze o 12.00 na Strahovským stadionie (Marsjanie – w odróżnieniu od Ziemian – wiedzą, który stadion na Ziemi jest największy!). Którą opcję Pani wybiera?”.

Proszę sobie wyobrazić: te feministki nieodmiennie wybierały opcje 50/50. Trzeba dodać, że mniej więcej w połowie przypadków dlatego, iż były przekonane, że w pierwszej setce najlepszych szachistów jest połowa kobiet (na ogół jest jedna, czasem dwie, a czasem nie ma żadnej). Jednak pozostałe uważały, że lepiej zginąć zatrute marsjańskim preparatem niż uchybić zasadzie parytetu!

Socjaliści nie są ludźmi

Jednakże 99 proc. kobiet (feministki NIE są kobietami – podobnie jak socjaliści NIE są ludźmi!) jest innego zdania… Socjalistom kończą się pieniądze. Np. TVN robi bokami. Po latach wciskania kobietom i nam kitu, że tylko równouprawnienie, w pogoni za pieniędzmi TVN zaczęła znacząco zmieniać ton. Najpierw pojawił się program p. Magdy Gesslerowej, która skierowała uwagę ludzi na gotowanie. No, ale to można było tłumaczyć: kobieta supermenadżerem. Wiadomo, że najlepszymi kucharzami są mężczyźni – ale lepsza od nich jest kobieta! Jednak na tym się nie skończyło. W zeszłym sezonie w TVN Style pojawił się nowy program, zatytułowany „Perfekcyjna Pani Domu”. Zdobył on tak dużą popularność, że jesienią znalazł się w ramówce TVN, a gospodyni programu, p. Małgorzata Rozenkowa, stała się główną celebrytką, królującą we wszystkich portalach plotkarskich. Pani Rozenkowa okazała się idolką młodych kobiet, pragnących perfekcyjnie zajmować się domem. W każdym odcinku programu prowadząca udziela niezaradnym gospodyniom domowym praktycznych porad, jak skutecznie sprzątać, utrzymywać czystość, zorganizować przyjęcie, sprawić, aby mieszkanie było przytulne, miłe i pachnące, a przebywanie w nim sprawiało przyjemność.

Producenci TVN podjęli ogromne ryzyko – emitując tego typu program, narazili się feministkom, które najchętniej oglądnęłyby podobną audycję pod tytułem „Perfekcyjny Pan Domu”. Rzecz jednak w tym, że co innego jest w biurze, co innego na trybunie sejmowej – a co innego w domu. W domu kobiety przypominają sobie, że ten panuje nad rodziną, kto daje jej jeść. Do serca mężczyzny, a także i dziecka, trafia się przez żołądek. Nie dbając więc o kanony poprawności politycznej, każda normalna kobieta w domu pichci. A także sprząta itd. W takim zaś razie niesłychanie ważne jest, by te kobiety umiały pichcić, sprzątać – i w ogóle organizować sobie życie domowe!

Dawniej kobieta uczyła się wszystkiego, naśladując matkę – a potem wprowadzając pewne poprawki. Tak narastał konserwatywny, prawdziwy postęp. Niestety postępowcy wyrwali dziewczynki z domów, przez 12 lat wbijali im do głowy, że gotowanie, sprzątanie itp. to czynności niegodne nowoczesnej kobiety – a skutek jest taki, że gdy te dziewczynki dorosły i chciały stać się kobietami normalnymi, to okazało się, że po prostu nie umieją szyć, prać, prasować, gotować…

Więc TVN wskoczyła w ogromna lukę – i dzięki niej Polska wzniesie się na wyższy poziom niż inne kraje okupowane przez Unię Europejską. Po prostu wszyscy będziemy lepiej – a przynajmniej smaczniej – żyli.

Wierzę w nasze kobiety

Może ważniejsza jest samoocena kobiet. Ich babcie przecież umiały dać sobie radę z piątka dzieci – bez zmywarki, pralki, kuchenki gazowej, mikrofalówki i dziesiątków innych przyrządów, takich jak mikser czy choćby mopa. Oznacza to, że dziś kobieta powinna z wszystkim czynnościami domowymi dać sobie radę w dwie godziny – i mogłaby wygospodarować sześć godzin na jakąś pracę chałupniczą w domu – czy w outsourcingu, siedząc w domu przy komputerze. I jeszcze poświęcić osiem godzin dzieciom i ze dwie mężowi. Teraz nie może – bo to, co można by zrobić w dwie godziny, robi w sześć, gdyż po prostu nie jest nauczona. Więc właśnie TVN ją uczy. Mógłbym tu się wyzłośliwiać, pisząc: „Pragnę osobiście podziękować stacji TVN, że tak solidnie przyłożyła się do poszerzania głoszonej przeze mnie idei, że to kobieta powinna zajmować się domem. Nie sądziłem, że mam aż tak duży wpływ na mentalność wydawców TVN-owskich programów. Narażenie się feministkom było z ich strony ogromnym wyczynem. Zazdroszczę odwagi. Chociaż kiedy mówię, że kobieta powinna wykonywać prace domowe, uznawany jestem za męską szowinistyczną świnię, to kiedy mówi to TVN, sprzątanie i gotowanie okazuje się nagle modne i nowoczesne, a pani Rozenkowa wcale nie jest postrzegana jak zwykła kura domowa, ale jako piękna, elegancka, zadbana i niezależna kobieta, pełniąca rolę perfekcyjnej pani domu i dobrze radzącej sobie matki”.

Ale dlaczego wyśmiewać się z kogoś, kto wstąpił na dobrą drogę? Przecież większa jest w Niebie radość z jednego grzesznika nawróconego niż z 99 sprawiedliwych. Jest tu oczywiście pewien minus: dawniej każda kobieta była w domu uczona nieco innych technik. Dzięki temu panowała różnorodność – i konkurencja powodowała nieustanną ewolucję tych metod. Kobiety wymieniały się doświadczeniami – i tak wspinaliśmy się na kolejne szczeble konserwatywnego postępu. Jeśli wszystkie będą uczone tego samego… Eeee – po jakimś czasie wszystkie zaczną to i owo ulepszać! Wierzę w nasze kobiety. Dadzą sobie radę!

REKLAMA