Napletek wagi państwowej. Dyskusja wokół obrzezania w Austrii i Norwegii

REKLAMA

Doszło do tego, że „poważne”, demokratyczne władze zajmują się, za przeproszeniem, napletkami.

P. Marek Wallner, gubernator landu Vorarlberg w zachodniej Austrii, wypowiedział się przeciwko dokonywaniu obrzezania chłopców z pobudek religijnych i zalecił lekarzom zaprzestanie zabiegów do czasu wyjaśnienia sytuacji prawnej w całej Austrii. Ministerstwo Sprawiedliwości przyznało niedawno, że w Austrii brak jest jasnych przepisów regulujących ten problem, jednak władze zakładają, że obrzezanie nie podlega karze. W Austrii całkowitego zakazu obrzezania dzieci domagają się parlamentarzyści Austriackiej Partii… Wolności (FPÖ). Natomiast socjaldemokraci krytykują decyzję Wallnera jako „czysty populizm”, sugerując, by odwołał swoje zalecenia dla lekarzy.

REKLAMA

Również p. Jenny Klinge, rzeczniczka Norweskiej Partii Centrum (Senterpartiet), stwierdziła, że praktyka rytualnego obrzezania małych chłopców jest przestarzała i niebezpieczna i powinna zostać zakazana. Przedstawiciele społeczności żydowskiej i muzułmańskiej nie kryją swojego oburzenia. Senterpartiet jest członkiem koalicji rządzącej. Norweski rząd konsultuje się obecnie z ekspertami w sprawie włączenia zabiegu obrzezania do systemu publicznej opieki zdrowotnej. Tu także napletek stał się sprawą wagi państwowej. Wszystko zmierza do tego, że obrzezanie będzie przeprowadzane zgodnie z przepisami, które na tę ważną okoliczność wyda ministerstwo zdrowia. A może nawet parlament po burzliwej dyskusji uchwali specjalną ustawę o napletku?

REKLAMA