Orban oszukał sojuszników? Jobbik ostro atakuje premiera Węgier za przyjęcie uchodźców

Wiktor Orban. Foto: PAP/EPA
Wiktor Orban. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Zdaniem prawicowej partii Jobbik polityka Viktora Orbana to kombinatorstwo stulecia. Chodzi o potajemne przyjmowanie uchodźców przy jednoczesnym głoszeniu polityki antyimigracyjnej. Premiera oskarża się o to, że za plecami obywateli godzi się na unijne dyrektywy dotyczące relokacji. W węgierskim parlamencie planowane jest specjalne spotkanie, które będzie poświęcone tej kwestii. Sprawa wyszła na jaw po wywiadzie, jakiego udzielił pracownik węgierskiego MSZ.

Kristóf Altusz, zastępca sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Handlu Węgier, rozmawiał z dziennikarzami „Times of Malta”. Gazeta opublikowała wywiad,z którego jasno wynika, że ostra antyimigracyjna retoryka Orbana to nic innego jak zasłona dymna.

REKLAMA

SPRAWDŹ: Nie chciał leczyć PiSowców. Prywatna przychodnia ekspresowo wywaliła z pracy

Zdaniem pracownika MSZ Węgry tak naprawdę godzą się na przyjmowanie uchodźców. Do kraju miało już trafić 1300 osób. Rewelacje szybko zdementował przełożony Altusza. Jak ogłosił: Węgry udzielają schronienia osobom chronionym przez konwencje genewskie lub ubiegające się o azyl oraz że proceder ten nie jest związany z obowiązkowymi kwotami migrantów narzuconymi przez UE.

W tłumaczenia nie uwierzyli członkowie prawicowej partii Jobbik, których informacje o uchodźcach zbulwersowały. Posłowie uważają, że premier: za plecami obywateli spełnił unijne żądania. Fidesz Orbana odcina się od oskarżeń. Sprawa wydaje się jednak bardzo niepokojąca.

ZOBACZ: Tak się kończy prohibicja narkotykowa. Policja odnalazła 33 ludzkie czaszki. To ofiary wojny gangów narkotykowych [VIDEO]

Zgodnie z unijnymi dyrektywami, Węgry winne są przyjąć 1294 uchodźców. Jest to więc dokładnie tylu imigrantów, ilu zdaniem pracownika MSZ trafiło do kraju. Co więcej, premier stwiedził niedawno: Węgry mogłyby wziąć udział w nowym unijnym systemie rozdziału uchodźców pod warunkiem, że Budapeszt decydowałby o tym, kogo przyjmuje . Istnieją więc dowody, że Budapeszt włamuje się z sojuszu państw grupy Wyszehradzkiej i działa wyłącznie na własną korzyść.

Jeżeli oskarżenia Jobbiku okażą się prawdziwe, Węgry stracą opinię najbliższego sojusznika Warszawy. Nie można się jednak Orbanowi dziwić. Polityk jest realistą i działając na korzyść swojego państwa, może modyfikować politykę swojego kraju.

PRZECZYTAJ: Atak nietoperza na bezbronne dziecko. Nie żyje 6-latek. Ojciec popełnił błąd

Źródło: interia.pl/wprost.pl

REKLAMA