Tomaszewski dla NCZ!: Jesteśmy pośmiewiskiem futbolowego świata

REKLAMA

Po Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej, postawie polskiej drużyny i inwestycjach na Euro z posłem JANEM TOMASZEWSKIM rozmawia Rafał Pazio (NCZ!).

NCZAS: Czy ma Pan satysfakcję? Nie szczędził Pan słów krytyki wobec PZPN, trenera, polskiej reprezentacji. Nawet za to został Pan publicznie napiętnowany.

REKLAMA

TOMASZEWSKI: Ubolewam nad tym wszystkim. Nie może być mowy o żadnej satysfakcji. Przez Smudę, Latę i działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz w dużej mierze dzięki prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, który nadawał obywatelstwa, jakby jabłka zrywał, jesteśmy pośmiewiskiem futbolowego świata – i to jest przykre.

Polacy faktycznie nie grali dobrze. Był jakiś dysonans pomiędzy medialną prezentacją naszych zawodników, pokazywanych jako wybitne gwiazdy, a rzeczywistością oglądaną na boisku. Od kilku dni media tworzyły aurę jakiejś nieopisanej euforii, festiwalu wokół mistrzostw.

To była propaganda sukcesu, która dorównuje poczynaniom Goebbelsa czy Gierka. Ona nie miała nic wspólnego ze światem realnym. Przykro mi, że jako chyba jedyny w Polsce się temu sprzeciwiłem. Z przykrością patrzyłem, jak na trybunach zasiadał były prezydent Lech Wałęsa czy były prezydent Aleksander Kwaśniewski, którzy chcieli się pokazywać i promować na tej imprezie. Nie odpowiedzieli na jedno proste pytanie: czy chcą, aby farbowane lisy i przestępca reprezentowali ich i 40-milionowy naród? Ja nie chciałem. Dlatego na żadnym meczu nie byłem i żadnego meczu nie oglądałem.

Jak teraz potoczą się losy reprezentacji i tego całego zamieszania wokół mistrzostw. Nasi przywódcy będą próbowali bronić swojego wizerunku. Czyim kosztem?

Donald Tusk ze swoim towarzystwem i swoimi propagandystami i wraz z Grzegorzem Latą powiedzą, że sprawa Mistrzostw Europy jest dla nas skończona i zamknięta. Teraz czekają nas Mistrzostwa Świata i to będzie najważniejsze.

Polacy kupią ten nowy propagandowy towar?

Pewnie, że tak. Ale po następnych eliminacjach znowu się obudzą z przysłowiową ręką w nocniku.

Jak by Pan budował Polską reprezentację, gdyby zdarzyła się taka możliwość kreowania jej od początku? Co by Pan doradził przyszłemu trenerowi?

Tu nie chodzi o polską reprezentację, tylko ludzi w Polskim Związku Piłki Nożnej. Muszą wszyscy odejść i od tego trzeba zacząć. Jeśli tego nie będzie, zapomnijmy o jakiejkolwiek budowie drużyny narodowej. Na razie mamy to, co mamy.

Za swoje opinie dotyczące reprezentacji był Pan także krytykowany w swoim klubie poselskim. Próbowano Pana w PiS izolować od głównego nurtu w partii. Zdecydowano o okazywaniu entuzjazmu wobec mistrzostw.

To nie jest takie ważne. Jeśli chodzi o premiera Jarosława Kaczyńskiego i mój klub, to muszę stwierdzić, że lepiej znają się na polityce niż ja na sporcie. Przyjąłem z pełną pokorą ich decyzję o tym, że jestem zawieszony. Jestem do ich dyspozycji cały czas. Jeśli uznają, że strzelam sobie samobójcze bramki, to pogodzę się z tym, że zostanę wyrzucony z klubu.

Myśli Pan, że do tego dojdzie.

Być może. Różnie może być. Przysięgam jednak panu premierowi Kaczyńskiemu, że on jest dla mnie politycznym guru, jest dla mnie politycznym Kazimierzem Górskim. Będę posłem niezależnym, ale i tak będę głosował tak jak oni.

Według Pana, rząd nie będzie próbował robić żadnych zmian w PZPN, aby naprawić, stworzyć warunki do naprawy sytuacji z polskiej piłce?

Nie ma takiej możliwości. Premier zapraszał, życzył tym farbowanym lisom z reprezentacji sukcesu. Spotkał się z nimi, życzył zawodnikowi, który został skazany prawomocnym wyrokiem sądu, wszystkiego najlepszego. Proszę zobaczyć, co zrobił premier Włoch. Tam było tylko podejrzenie dotyczące jednego zawodnika i stwierdził, że trzeba przerwać rozgrywki ligowe. Tutaj będziemy mieli zamiatanie pod dywan, a Donald Tusk powie, że czekają nas eliminacje do Mistrzostw Świata i że należy skończyć z narzekaniem. Wyrazi przy tym nadzieję, że Tomaszewski też przestanie narzekać…

REKLAMA