Ziemkiewicz: Nie ma żadnych powodów, żeby być antysemitą

REKLAMA

„Jeśli Ziemkiewicz nie jest antysemitą, to kto nim jest?” – zapytała w „Gazecie Wyborczej” „filozofka” Agata Bielik-Robson. To retoryczne pytanie to jednak tylko kolejny epizod grillowania jakiemu poddawany jest Ziemkiewicz od kilku dni. A wszystko zaczęło się od strzału w plecy, czyli pretensji jakie wobec publicysty wyraził Dawid Wildstein, żeby było śmieszniej jeden z redaktorów… „Gazety Polskiej Codziennie”. Wildstein, syn bardziej znanego Bronisława, uważa się generalnie za prawicowca, ale oprócz tego stosuje znaną skądinąd zasadę „o Żydach na kolanach albo wcale”. I oburzył się na Ziemkiewicza za kilka jego uwag na temat przedwojennych stosunków polsko-żydowskich (więcej w tekście „Rafał Ziemkiewicz już oficjalnie jest antysemitą” – tutaj). Szczegółowo do oskarżeń Wildsteina Rafał odniósł się na łamach papierowej edycji „Najwyższego Czasu!” (numer 06/2013 dostępy tutaj jako e-wydanie). Na nczas.com publikujemy krótki komentarz. Jak to jest z tym antysemityzmem na prawicy?

NCZAS: Zawsze zabiegałeś o to, żeby prawica nie dawała powodów do zarzucania jej antysemityzmu.

REKLAMA

ZIEMKIEWICZ: Zawsze byłem rzecznikiem tego, żeby prawica odrzucała antysemityzm i nie tolerowała w swoim gronie antysemitów. Jeżeli do kogoś nie przemawia argument, że antysemityzm jest brzydki, to powinien przemówić argument, że w dzisiejszym świecie, dzisiejszej Polsce antysemityzm jest idiotyzmem. Nie ma żadnych przyczyn realnych, które by skłaniały do sięgania do antysemickiego sposobu myślenia, nie przynosi to także pożytku. Polityczny antysemityzm w dzisiejszej Polsce nie rozwiązuje żadnego problemu, natomiast stwarza liczne problemy. Tłumaczę ludziom, że nie ma żadnych powodów, żeby być antysemitą, i nie ma żadnych powodów, żeby prawica u siebie tolerowała ludzi, którzy biegają z jakimiś listami Żydów. Używa się na przykład określenia, że „Gazeta Wyborcza” to jest żydowska gazeta dla Polaków. Zło „Gazety Wyborczej” polega na tym, że jest lewicowa, a jej żydowskość nie ma nic do rzeczy. Kiedy doszło do konfliktu między Günterem Grassem a Izraelem, to w „Gazecie Wyborczej” panowała absolutna jednomyślność – wszyscy byli po stronie Grassa. To pokazuje, gdzie jest jej lojalność, która nie ma nic wspólnego z pochodzeniem części redaktorów.

Zacytowałeś Stanisława Michalkiewicza, który chyba wymyślił określenie „żydowska gazeta dla Polaków”.

Interpretacje Stanisława Michalkiewicza, w których wysuwa argument pochodzenia jako argument znaczący, są mi głęboko obce. W zjawisku tzw. żydokomuny problemem było to, co oddaje druga część tej nazwy, a nie to, co oddaje część pierwsza.

Napisałeś, że zjawisko antysemityzmu powinno być tematem dla historyków, tak jak tematem dla historyków powinno być to, że powstańcy styczniowi wykonywali egzekucje na chłopach, którzy donosili Kozakom. Dlaczego więc antysemityzm staje się tematem w bieżącym sporze politycznym?

Antysemityzm podejmowany jest w sporach politycznych, gdyż jest bardzo wygodnym sposobem dyskredytowania przeciwników. Gdyby nie było Holokaustu, a prześladowanie homoseksualistów, to próbowano by przypisać przeciwnikom politycznym, że chcą mordować homoseksualistów. Insynuacja antysemityzmu jest wyłącznie obelgą, rodzajem potwarzy, ze szczególnym umiłowaniem stosowanym wobec tych, którzy się przyznają do tradycji Dmowskiego.

REKLAMA