ZPP ma propozycję dla PiS

REKLAMA

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, w liście otwartym do posła Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, pisze, by polityk spełnił obietnice wyborcze wobec sektora małych i średnich przedsiębiorstw.

Prezes Kaźmierczak chce, by zagraniczne korporacje działały na takich samych warunkach, jak polski sektor MSP i nie były faworyzowane.

REKLAMA

„Jaka to Polska Solidarna w której krawcowa, która wykonująca we wschodniej Polsce poprawki krawieckie i jest z nich w stanie uzyskać przychód roczny w wysokości 25 tysięcy złotych (2083 zł miesięcznie) musi oddać państwu 13 940 złotych, czyli 55,75% swoich przychodów!!! Gdyby Pana interesowało dlaczego ludzie uciekają do Anglii, to ta sama krawcowa zapłaciłaby tam 3,01% – 754 złote!” – pisze Kaźmierczak. „Grafik, który zarobi (tyle kosztuje łącznie pracodawcę) 60 000 zł rocznie (5 tysięcy miesięcznie) musi oddać rządowi 24 540 złotych tj. 40,9%!!! Jak by Pana interesowało, dlaczego młodzież ucieka do Anglii – tam zapłaci łącznie 6 061 zł, czyli 10%. W przypadku niższych wynagrodzeń wygląda to jeszcze znacznie bardziej drastycznie” – dodaje.

„Nie może być tak, że malutka firma płaci ponad 50% podatków, a wielki koncern w ogóle” – pisze Kaźmierczak. „Za to raj – taki sam jak za Platformy – mają korporacje, które według danych Ministerstwa Finansów, płacą 0,6% swoich przychodów! Oczywiście te które chcą, bo mają taki kaprys: ponad 60% nie płaci ani centa, bo permanentnie, niektóre od ponad 20 lat „mają straty”!” – zaznacza. „I żeby nie było żadnych złudzeń – przy zarobkach powyżej 1 miliona złotych – „podatek” w Polsce wynosi 2% – taki jest bowiem koszt doradztwa podatkowego, żeby całkowicie legalnie nie płacić nic!” – podkreśla.

„Nie utrzymujcie tego patologicznego systemu” – apeluje do prezesa Kaczyńskiego prezes Kaźmierczak.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców przygotował projekt systemu podatkowego, który usuwa te drastyczne niesprawiedliwości i wyprowadzanie pieniędzy za granicę bez podatku. Gdyby to zrobić – możliwa jest podwyżka wszystkich pensji o 25 procent. Zamiast do ZUS pracodawca płaciłby pracownikowi, a ubytki w budżecie zostałyby uzupełnione z opodatkowania korporacji.

REKLAMA