Trzech podejrzanych o zabójstwo dziennikarki z Malty stanie przed sądem. „Podłożyli bombę”. Z przesłuchania zatrzymanych wycofało się wcześniej dwóch sędziów

REKLAMA

Dopiero teraz trzech obywateli Malty podejrzanych o zabójstwo walczącej z korupcją dziennikarki i blogerki Daphne Caruany Galizii stanie przed sądem – zdecydował w czwartek sąd magistracki w Valletcie po wstępnym przesłuchaniu. To brutalne zabójstwo wstrząsnęło Maltą i odbiło się szerokim echem w całej Europie.

W maltańskim systemie wymiaru sprawiedliwości policja musi najpierw przedstawić wstępne dowody przed sądem magistrackim, który następnie decyduje, czy istnieją wystarczające podstawy do sformułowania aktu oskarżenia.

REKLAMA

Dodajmy, że wcześniej z przesłuchania zatrzymanych zrezygnowało aż dwoje sędziów!

Pierwsza sędzia wyznaczona do poprowadzenia postępowania, Donatella Frendo Dimech, wycofała się z niego w ubiegły czwartek po sprzeciwie linii obrony. Argumentowano, że Dimech nie powinna zajmować się tą sprawą, gdyż znała osobiście siostrę ofiary i złożyła jej kondolencje po tragicznej śmierci Galizi.

Druga sędzina wycofała się z udziału w niej, tłumacząc swoją decyzję faktem, iż ofiara była krytycznie nastawiona wobec jej mianowania na sędzię w 2013 roku.

Jak pisał Reuters, w swoich artykułach Galizia oskarżała ją wówczas o powiązania z maltańskim rządem. „Bez tego zabójstwa nigdy byśmy nie wiedzieli, co się dzieje na Malcie”. Ani prokuratura, ani rodzina nie domagały się odsunięcia Galei od sprawy.

Zobacz także: Co za drań. Specjalnie wjechał autem w rowerzystę. Dramatyczne nagranie z samochodowej kamery [VIDEO]

Składając rezygnację, sędzia powiedziała, że „sprawiedliwości musi stać się zadość” i w związku z tym nie powinna ona orzekać w sprawie. Wówczas władze poinformowały, że kolejny sędzia do poprowadzenia sprawy zostanie wybrany w wyniku losowania.

Bracia George i Alfred Degiorgio oraz Vincent Muscat zostali aresztowani na początku grudnia wraz z siedmioma innymi podejrzanymi, lecz pozostałych zwolniono po wpłaceniu kaucji.

Trzem mężczyznom zarzuca się m.in. skonstruowanie bomby, która zabiła dziennikarkę, posiadanie broni i udział w organizacji przestępczej. Oskarżeni nie przyznali się do winy.

Przypomnijmy, że 53-letnia Daphne Caruana Galizia na popularnym blogu ujawniała najciemniejsze aspekty maltańskiej polityki, koncentrując się na przypadkach korupcji wśród miejscowych polityków i skandalach.

Czytaj także: MON przejmuje internetowe domeny. Decyzja Macierewicza może pozbawić pracy tysiące ludzi

Atakowała premiera Josepha Muscata, a ostatnio także szefa opozycji Adriana Delię. Pisała o maltańskich gangsterach i handlarzach narkotyków. Prowadziła też dochodzenie w sprawie Panama Papers, które obnażyło powiązania między wiodącymi politykami i fikcyjnymi firmami.

16 października Caruana Galizia poniosła śmierć w eksplozji bomby w swym samochodzie w miejscowości Bidnija w północnej części Malty. Zamach miał miejsce w pobliżu domu dziennikarki.

Premier kraju nazwał to zabójstwo „barbarzyńskim atakiem na wolność prasy”.

źródło: PAP, tvn24.pl

Zobacz też: Napadli kobietę przy bankomacie. „I wtedy pojawił się on”. Błyskawiczny nokaut [VIDEO]

Zobacz też: Wbił się w dom z prędkością 150 km na godzinę. „Cegły latały w powietrzu”. Szokujący finał policyjnego pościgu [VIDEO]

Zobacz też: Przerażający atak. Ostrzelali rodzinę z dzieckiem z pistoletu tylko po to, żeby zabrać jej telewizor [VIDEO]

REKLAMA