Meteoryt i/lub inwazja obcych to kolejne straszaki po globalnym ociepleniu?

REKLAMA

Dzięki meteorytowi, który spadł nad Czelabińskiem, jest szansa na spore ożywienie gospodarcze. Laureat Nagrody Nobla z fizyki Andrew Geim – jeden z odkrywców grafenu – prognozował niedawno nadejście technologicznego kryzysu, którego można uniknąć dzięki groźbie zderzenia Ziemi z asteroidą. Takie zagrożenie mogłoby bowiem stymulować pracę nad nowymi technologiami (tutaj):

„Postęp technologiczny wyhamował. Dokonuje się wciąż odkryć, lecz szybkość tego procesu się zmniejszyła – podkreśla fizyk, cytowany przez serwis kp.ru. – Obserwuję głęboki kryzys produkcji wiedzy – dodaje. Naukowiec uważa, że postęp technologiczny ostatnich 40 lat w dużej mierze zawdzięczamy zimnej wojnie między ZSRR a USA, która zmuszała do inwestowania w badania, które okazywały się przełomowe. Jego zdaniem, wobec braku podobnego zagrożenia rządy ograniczają wydatki na takie badania. Noblista dalej wskazuje, że ludzkość potrzebuje nowego impulsu do rozwoju prac nad nowymi technologiami. Uważa, że mogłoby nim być odkrycie asteroidy, zderzenie z którą byłoby „dość niebezpieczne” dla całej planety”

REKLAMA

Laureat Nagrody Nobla z Ekonomii Paul Krugman jest podobnego zdania. Tylko w roli asteroidy widział dotąd „Obcych” (tutaj) Ale może teraz zmieni zdanie i zamiast pozaziemskiej cywilizacji wystarczy mu już pozaziemska asteroida albo nawet meteoryt.

Dotąd rolę „Obcych” (cywilizacji tudzież ciał) odgrywało niewidoczne „globalne ocieplenie”. Też mieliśmy w walce z nim stworzyć nowoczesne technologie i nowe miejsca pracy. Za nowoczesną technologię robią… wiatraki. Najnowocześniejsza „technologia” jaka się przy okazji pojawiła to „inżynieria finansowa”. Dzięki niej wytwórcy droższego prądu zarobili więcej niż wytwórcy tańszego prądu. Prąd jest taki sam, więc to nie „jakość kosztuje”. Choć może i „jakość”. Jakość gospodarczego lobbingu.

Cena praw do emisji spadła jednak w minionym tygodniu poniżej 100 euro. Pewnie dlatego, że nie boimy się czegoś, czego nie widać. Asteroidy widać, więc może będą robić za lepszego straszaka. Ale jak puknie w nas coś takiego, jak puknęło 2 miliardy lat temu w Południową Afrykę w miejscu gdzie dziś leży Vredefort, to „wszyscy będziemy martwi”. I wtedy sprawdzi się w końcu teoria Keynesa.

(źródło – za zgodą – blog.gwiazdowski.pl)

REKLAMA