Robert Gwiazdowski: Kręcenie lodów w OFE i okolicach

REKLAMA

Uwaga! Przed czytaniem prosimy odsunąć od siebie niebezpieczne przedmioty – poziom agresji skierowanej przeciw rządowo-sejomowo-senacko-prezydenckim pożytecznym idiotom/paserom/złodziejom może ulec gwałtownemu wzrostowi. W czasie czytania warto też wyłączyć telewizor zwłaszcza jeśli nadaje wypowiedź jakiegoś przedstawiciela tzw. władzy.

Dwa artykuły o tym samym: o wynikach OFE w 2007 roku. A jakby trochę inne.

REKLAMA

Rzeczpospolita:

„Każde 1.000 zł zgromadzone na kontach emerytalnych powiększyło się w ubiegłym roku średnio o ponad 50 zł. Wszystkie otwarte fundusze zakończyły 2007 rok zyskiem. To dobra wiadomość dla przyszłych emerytów.

Wprawdzie ubiegłoroczne rezultaty OFE nie należą do najlepszych w dotychczasowej ich działalności, nie można jednak zapominać, że poprzedni rok 2006, był pod tym względem rekordowy. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę to, co działo się w minionym roku na giełdzie, należy je uznać za przyzwoite.

W pierwszej połowie roku wartość jednostek rozrachunkowych każdego OFE (na nie przeliczane są składki wpłacane do funduszu) wzrosła o kilkanaście procent. Później jednak indeksy giełdowe zaczęły spadać, a w ślad za nim wartość jednostek OFE, co ostatecznie obniżyło dobry wynik z początku roku. Ci, dla których 5,7% zysku rocznie z inwestycji OFE to mało, muszą pamiętać – konkluduje „Rzepa” – że nie zarobiliby tyle, na przykład kupując na początku 2007 roku obligacje skarbowe czy odkładając oszczędności na lokacie bankowej”.

A w Gazecie Wyborczej pod tytułem „Najgorszy rok w historii OFE” czytamy:

„Po rekordowym 2006 roku, kiedy przeciętna stopa zwrotu wyniosła 17%, w 2007 roku padł inny niechlubny rekord. OFE dla swoich klientów zarobiły przeciętnie nieco ponad 5%, najmniej w swojej historii. Poprzednio tak słaby wynik padł w 2001 roku, gdy wartość jednostki rosła średnio o 5,7%”.

Ale najciekawsze są wyjaśnienia zarządzających OFE. „Trwająca blisko pięć lat giełdowa hossa sprawiła, że wszystkie OFE osiągały bardzo dobre wyniki” – mówi „Gazecie” jeden z nich. „To musiało się skończyć, bo w dłuższym okresie trudno utrzymać je na tak wysokim poziomie. Także w nadchodzącym roku nie powinniśmy się spodziewać bicia rekordów z 2006 roku. Tempo pomnażania składek będzie raczej zbliżone do wysokości wzrostu gospodarczego naszego kraju”!

To mam pytanie: dlaczego ci sami zarządzający w 2006 roku i do połowy 2007 roku tak bardzo epatowali zdezorientowanych emerytów wynikami swoich funduszy???.

Tymczasem Powszechne Towarzystwa Emerytalne (PTE), które są akcjonariuszami OFE, zarobiły w pierwszej połowie 2007 roku na czysto 331 mln zł. To o 13% więcej niż rok wcześniej. Nic dziwnego, skoro biorą maksymalną prowizję, na jaką pozwala im prawo. Z roku na rok zarabiają coraz więcej. Wyższe zyski zawdzięczają większym przychodom. Jednym ich źródłem są klienci otwartych funduszy emerytalnych (OFE), którzy najpierw płacą prowizję od każdej składki, a potem co miesiąc opłatę za zarządzanie.

W pierwszym półroczu 2007 roku OFE zebrały w ten sposób 782 mln zł. A to oznacza dla nich kokosy, bo ponad 42% sumy pobieranej z prowizji jest dla nich czystym zyskiem.

Wyższe przychody PTE nie wynikają z rosnących opłat. Te się nie zmieniły. Po prostu do OFE wpływa coraz więcej pieniędzy. Przez ostatnie kilkanaście miesięcy rosła też liczba płacących składki. W sierpniu 2006 roku było ich 12,23 mln. Rok później już ponad 13 mln. Na dodatek wzrosły zarobki, więc i składki były coraz wyższe. W połowie 2006 roku przeciętna miesięczna składka wynosiła 80,74 zł, a rok później o 10 zł więcej (+12%). To przekłada się na wyższe aktywa OFE. W połowie 2006 roku przekraczały o­ne 103 mld zł, a rok później wyniosły już ponad 136 mld zł.

PTE nie kwapią się jednak do obniżenia opłat. Ich górny limit określa ustawa. Towarzystwa pobierają 0,045-0,023% opłaty za zarządzanie (w zależności od wielkości aktywów). Do tego prowizję od każdej otrzymanej składki – maksymalnie 7%. Z 15 działających towarzystw 14 pobiera stawkę maksymalną. Tylko PTE Allianz wyłamał się: bierze 4%.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w dziwnej dość zgodności PTE co do pobieranej prowizji nie widzi problemu.

Z prognozy kondycji finansowej PTE do 2040 roku przygotowanej w 2003 roku przez ówczesny Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych wynika, że za 22 lata PTE zarobią (w przeliczeniu na wartość pieniądza w 2003 roku), aż 1,9 mld zł wobec 590 mln w roku 2006. W sumie do 2040 roku PTE zarobią na czysto blisko 25 mld zł.

A o klientów nie muszą się troszczyć – dostarcza ich ustawodawca!!! Ci, którzy chcieliby nie płacić pójdą do więzienia!!!

REKLAMA