Robert Gwiazdowski: O stopniach i tytułach naukowych

REKLAMA

Po raz kolejny przeczytałem w komentarzu, że Leszek Balcerowicz bezpodstawnie tytułowany jest profesorem, bo profesury nie ma. No ale Milton Friedman by się w Polsce na profesorski tytuł także nie załapał, bo nie ma habilitacji. Pewnie dlatego, że w USA w ogóle nie ma czegoś takiego jak habilitacja. A coś mi się wydaje, że poziom badań naukowych jest tam niewspółmiernie wyższy niż w Polsce.

Pan Prezydent Kaczyński (nota bene profesor), który nie wręczył nominacji sędziowskich tym, którzy mu się nie podobali, pewnie nie mianowałby ich również na stanowisko profesora, gdyby któryś z nich był doktorem habilitowanym.

REKLAMA

Profesorów „belwederskich” jest ci za to u nas dostatek. I to o wielkim dorobku naukowym i dydaktycznym. Bo przecież kiedyś Przewodniczący Rady Państwa wręczał nominacje tylko najlepszym z najlepszych… Nieprawdaż?

A przy okazji: tak długo, jak długo „samodzielni pracownicy naukowi” będą rządzić wieloma prywatnymi uczelniami wyższymi (bo ustawa o szkolnictwie wyższym tego wymaga), poziom nauczania na tych uczelniach będzie taki sam, jak w czasach, gdy zostawali oni „profesorami”.

„Samodzielnych” pracowników naukowych nie jest zbyt dużo – dziś jak ktoś coś umie, to zajmuje się zarabianiem pieniędzy, a nie ślęczeniem nad habilitacją za 750 euro miesięcznie. Więc skoro są oni niezbędni – to na wielu „wyższych uczelniach” zostali „wskrzeszeni” niegdysiejsi piewcy socjalizmu.

PiS zdiagnozował chorobę po części prawidłowo. Ale co postanowił zrobić? Zamiast znieść habilitacje i uprzywilejowanie starej profesury, chciał założyć nowy uniwersytet!!! Ze swoimi profesorami!!! Certyfikat wystawiał by im oczywiście Profesor Prezydent Kaczyński. Umrzeć można od takiego leczenia!

Z panem profesorem Balcerowiczem nie zgadzaliśmy się w bardzo wielu sprawach. Nie od dziś, tylko od początku. Ja sobie szczególnie upodobałem ustawę o uregulowaniu stosunków kredytowych z grudnia 1989 roku.

Była ona nie tylko sprzeczna z Konstytucją, ale także napędziła klienteli wyborczej Samoobronie. O węglu i górnictwie wspominałem w poprzednim wpisie. O ocenie pomysłu „schładzania ” gospodarki w 1998 roku już nawet nie wspomnę. Z pietyzmem przechowuję list z tamtego okresu – jako dowód swojego kombatanctwa w walce z niektórymi jego pomysłami – w którym wezwał mnie do przeproszenia go za słowa krytyki na łamach Rzeczpospolitej.

Ale mimo to sadzę, że o wiele bliżej mu do profesora, niż paru innym profesorom. A ja lubię amerykanizmy. Więc pan profesor pozostanie dla mnie, mimo wszystko, profesorem.

(źródło)

UWAGA! Masz problem z obsługą strony, e-wydania lub księgarni? Napisz do nas: [email protected]

W internetowej księgarnii pojawiły się nowe pozycje. Osoby mieszkające w Warszawie zamówienie mogą odebrać osobiście:

Dekadencja (Janusz Korwin-Mikke): Zmian kulturowych, które zachodza w Unii Europejskiej nie da sie ukryc. Nie da sie tez ukryc, ze zmiany te nie sa spontaniczne, a starannie planowane. Czy winic trzeba, tak jak JKM – dekadencje?

Kosciol a wolny rynek (Thomas Woods): Katolicka obrona wolnego rynku. Czy bieda jest blogoslawiona, a bogactwo przeklete? Ksiazka o tym, ze liberalizm, jak niewiele innych pradow umyslowych, jest bliski nauczaniu Chrystusa, ktory w swoich naukach uwalnial czlowieka z wiezow opresyjnej wladzy i zakazow odbierajacych mu godnosc i wolna wole…

Ekonomia Wolnego Rynku. Tom 1 i Tom 2 (Murray Rothbard): Wreszcie w Polsce! Pierwszy tom najwazniejszego dziela amerykanskiego profesora Murraya N. Rothbarda, najwybitniejszego ucznia samego Ludwiga von Misesa! Ksiazka lamie monopol przestarzalych, nieaktualnych i falszywych podreczników ekonomii obowiazujacych na polskich uczelniach.

________________________________________________________
zachęcam do odwiedzenia internetowej księgarni nczas.com

KSIĄŻKI JANUSZA KORWIN MIKKE W ATRAKCYJNYCH CENACH!

● tylko wyselekcjonowane pozycje książkowe najlepszych Autorów!
● stawiamy na jakość, nie na ilość!
● książki wysyłamy dwa razy dziennie (tylko priorytetem)
● już wkrótce nowe kanały płatności

________________________________________________________
zachęcamy do zamówienia e-prenumeraty Najwyższego Czasu!

● Kupując e-wydanie wspierasz rozwój portalu nczas.com – KAŻDA wpłacona złotówka przekłada się na ilość tekstów na stronie
● 10 kolejnych numerów kosztuje jedynie 30 zł
● To tylko 3 zł za numer – czyli niecałe 10 gr za artykuł!
● W e-prenumeracie numer pojedynczy kosztuje tyle samo co podwójny (zawsze płacisz 3 zł zamiast 5 / 7 zł, które musiałbyś wydać w kiosku!)

Kliknij tutaj, aby zamówić e-prenumeratę

REKLAMA