„Biedaemerytury”. Co nas czeka na starość?

REKLAMA

Gazeta Wyborcza podjęła właśnie trud kampanii o godne emerytury. Lepiej późno niż wcale, ale jednak szkoda, że nie dziesięć lat temu, gdy śp. Krzysztof Dzierżawski prorokował jakie będą skutki zmiany systemu emerytalnego.

Rząd wyliczył, że przeciętna emerytura, która będzie wypłacana według nowego systemu dla niektórych będzie nawet o jedną czwartą niższa niż ta, która obowiązuje dzisiaj! Pan Krzysztof wyliczył to już w 1999 roku. Taki musiał być skutek reformy emerytalnej, która zakładała, że państwo przestanie „dopłacać” do emerytur. W nowym systemie ich wysokość ma zależeć od składek odłożonych w otwartych funduszach emerytalnych i ZUS. I tak 45-letnia dziś lekarka, jeśli zarabia 5 tys. zł brutto, w starym systemie emerytalnym dostałaby 3,5 tys. zł emerytury. W nowym dostanie 2,2 tys. zł brutto – donosi Wyborcza pod tytułem „Biedaemerytury”.

REKLAMA

[nice_alert]Marek Góra, twórca reformy emerytalnej powiedział Gazecie: „Trudno, tak jest sprawiedliwie. Nie można dostawać pieniędzy za nic.”[/nice_alert]

Święte słowa! Problem polega tylko na tym, że nie powiedziano tego ludziom, gdy tworzono OFE! Wówczas w reklamówkach pokazywano polskich emerytów, którzy odpoczywają pod palmami lub rywalizują z Japończykami w „cykaniu” fotek w czasie licznych wycieczek turystycznych.

W kraju, w którym ponad 15% społeczeństwa stanowią emeryci, wprowadzenie kapitałowego modelu emerytalnego opartego na opodatkowaniu wynagrodzeń nie jest możliwe! Młodzi, pracujący ludzie musieliby bowiem z własnych pensji nie tylko pokryć emerytury wypłacane ich dziadkom i rodzicom, ale także zaoszczędzić na swoje własne emerytury w przyszłości. No i jeszcze z tego co im zostanie po opodatkowaniu wychować dzieci. Bo przecież ktoś będzie musiał kupować te akcje, w które dziś zainwestujemy na swoją przyszłość, żeby miały one jakąś wartość w przyszłości.

Symulację wysokości emerytur rząd odważył się w końcu przedstawić oświatowym związkom zawodowym podczas negocjacji płacowych, które – jak mówi wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak – „walczą o zachowanie wcześniejszych emerytur, a to się po prostu nie opłaca”.

Podziałało, że hej!

„Nadal chcemy wcześniejszych emerytur. Ale bardziej będziemy naciskać na podwyżki płac” – skwitował wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński. Wcześniej poprzedniemu rządowi „kota popędzili” górnicy, którzy też nie są na tyle głupi, żeby liczyć na OFE.

Co można zrobić, żeby zwiększyć swoje szanse na godną starość? Minister Chłoń-Domińczak radzi:

[nice_info]„Pracować dłużej niż obowiązujący teraz wiek emerytalny”. No i „trzeba odkładać dodatkowe pieniądze na emeryturę. I to już od momentu, kiedy się podejmie pierwszą pracę” – dodaje Filip Chybalski, ekspert emerytalny z Politechniki Łódzkiej.[/nice_info]

Żeby ludzie chcieli pracować dłużej trzeba tylko – UWAGA, UWAGA!!! – „zapewnić przedszkola wnukom i dobrą opiekę starym rodzicom. Bo inaczej – tak jak teraz – ludzie będą rezygnować z pracy, by zająć się bliskimi”.

A co trzeba zrobić, żeby jeszcze ludzie chcieli dodatkowo oszczędzać? Na to rady jakoś nie ma. Rząd opodatkowuje przecież wynagrodzenia brutto (czyli to co pracodawca płaci w sumie za zatrudnienie pracownika temuż pracownikowi i fiskusowi) łącznie stawką 80%! Żeby pobudować przedszkola dla dzieci, domy spokojnej starości dla dziadków i żeby jeszcze emerytury (zarówno te wypłacane dziś, jak i te w przyszłości) mogły być „godne”, opodatkowanie pracy musiałoby wynieść ze 200%.

Sejm zajmie się emeryturami dopiero po wakacjach, bo teraz zajmuje się imunitetem Ziobry, ale i tak będzie gorąco bo opozycja nie zostawia na projekcie suchej nitki. Co prawda dzisiejsza opozycja – czyli SLD i PiS – rządzili przez sześć minionych lat, ale dopiero będąc w opozycji wiedzieliby co zrobić z emeryturami. Podobnie zresztą jak Platforma, która też wiedziała co zrobić – jak była w opozycji.

Pierwsze kobiety mają zacząć otrzymywać emerytury z OFE już w styczniu 2009 roku, ale wciąż nie wiadomo, kto, co i jak będzie im wypłacał. Do pierwszego czytania rządowego projektu ustawy emerytalnej nie doszło, bo w projekcie były odwołania do funduszy dożywotnich a projektu ustawy wprowadzającej taki fundusz jeszcze rząd nie przyjął!

Wysokość emerytur będzie elementem międzypokoleniowego, politycznego „układu” między osobami aktywnymi zawodowo i emerytami. Bo świadczenia wypłacane tym, którzy już nie pracują muszą zależeć od ogólnego poziomu PKB. A ten jest wypracowywany przez tych, którzy pracują. I to w Polsce, a nie w Irlandii! Wszystko zależy więc od tego ilu ich w ogóle jest i ilu ma pracę! A to w dużym stopniu zależy od opodatkowania tejże pracy. Każdy podatek wywiera efekt akcyzowy.

[nice_alert]Im bardziej coś opodatkujemy, tym tego czegoś mamy mniej. Jak opodatkujemy dochód, to mamy niższy dochód. Jak opodatkujemy oszczędności, to mamy mniejsze oszczędności. Jak opodatkujemy pracę, to mamy mniej pracy – ergo wyższe bezrobocie![/nice_alert]

I mniej osób wówczas pracuje i płaci jakiekolwiek składki na emerytury swoje i innych. Dlatego system emerytalny oparty głównie na opodatkowaniu wynagrodzeń za pracę musi upaść! Howgh! – jak mówił Winnetou…

(źródło: gwiazdowski.pl)

REKLAMA