Decyzje podjęte na światowym szczycie G20 dotyczące kryzysu finansowego nie zmienią chorego systemu finansowego – skomentował dla portalu wnp.pl Mateusz Machaj, doktorant Zakładu Ogólnej Teorii Ekonomii na Uniwersytecie Wrocławskim oraz założyciel Instytutu Misesa.
[nice_alert]Jak podano w mediach, uczestnicy szczytu G20 w Waszyngtonie zaproponowali m.in. powołanie „rad nadzorczych” złożonych z kontrolerów finansowych z wielu krajów, które miałyby lepiej wykrywać ryzyko związane ze spekulacjami finansowymi, jakie doprowadziły do krachu na rynku nieruchomości w USA. Czy decyzje podjęte na szczycie spowodują większy interwencjonizm państwa w gospodarkę, czy pomogą wyjść z kryzysu?[/nice_alert]
Przede wszystkim należy pamiętać, że to nie spekulanci doprowadzili do krachu na rynku nieruchomości, tylko nieodpowiedzialna ekspansja pieniężna stymulowana przez banki centralne i chory ład finansowy na całym świecie. Uczestnicy G20 mogą apelować o powołanie nawet 200 rad nadzorczych, ale nie widzę, co to zmieni w istnieniu chorego systemu finansowego. Jeśli obowiązuje system, w którym państwo pośrednio i bezpośrednio dotuje błędne inwestycje, to błędne inwestycje będą promowane bez względu na to, ile par oczu z ilu rad nadzorczych będzie się temu przyglądać.
[nice_alert]Czyli tzw. system wczesnego ostrzegania o pojawiających się zagrożeniach gospodarczych wypracowany na szczycie nie spełni swojego zadania?[/nice_alert]
System wczesnego ostrzegania już istnieje i istniał od wielu lat – jest nim zdrowa teoria ekonomii, która przewidywała, że taki krach nastąpi. Zamiast wymyślać nowe nieprzemyślane instytucje, lepiej byłoby wziąć na poważnie tę teorię, która już dawno ostrzegała o bolesnych konsekwencjach systemu bankowego, opartego na pustym pieniądzu.
[nice_alert]Co na chwilę obecną powinny zrobić rządy, by światowy kryzys finansowy jak najszybciej się zakończył?[/nice_alert]
Najlepiej byłoby skończyć z obciążaniem podatników opłatami na różnego rodzaju dotowanie i wspieranie bankrutów tak, aby proces oczyszczenia z błędów przebiegł możliwie jak najszybciej. Media słusznie używają określenia „toksyczne aktywa” na papiery, które zatruwają księgi firm i banków. A co się robi z toksycznymi rzeczami? Należy je wyrzucić jak najszybciej, a nie płacić jeszcze dodatkowo za ich przetrzymywanie, jak robią to państwowe urzędy. Obecny kryzys jest także dobrym momentem dla radykalnej zmiany całego światowego systemu finansowego tak, aby w przyszłości udało się takich kryzysów uniknąć.
[nice_download]Autor: Tomasz Cukiernik, stały współpracownik NCZ!, ekspert Instytutu Globalizacji, redaktor wnp.pl; prowadzi stronę http://www.tomaszcukiernik.pl/ – polecamy!; Źródło: wnp.pl[/nice_download]