Wałęsa pochylił się nad kolesiostwem polityków PSL: „Rolnicy opierają się na sprawdzonych ludziach”

REKLAMA

– Ja też jestem z roli i dlatego wiem, że ci ludzie (politycy PSL – dop. red.) dobrze po ziemi chodzą i opierają się na sprawdzonych ludziach, zdarzeniach i dlatego te awanse. Oni biorą swoich. I to trzeba rozumieć – oświadczył Lech Wałęsa na antenie TVN24 po wybuchu afery taśmowej, która unaoczniła problem kolesiostwa w firmach i instytucjach kontrolowanych przez państwo.

Chociaż byłemu prezydentowi „nagrania bardzo się nie spodobały”, bo „tyle mamy biedy i bezrobocia, każdą złotówkę wydawaną trzeba sprawdzić i podzielić się z tymi, którzy mniej mają”, to faworyzowanie swoich przez Ludowców polityk rozumie. Zdaniem Wałęsy to są po prostu „ludzie praktyki, którzy wierzą po sprawdzeniu, nie wierzą po braku wcześniejszej znajomości”.

REKLAMA

„Taśmy PSL” pokazały skalę kolesiostwo i finansowych przekrętów w firmach i instytucjach zarządzanych przez państwo. Rozmowa Władysława Łukasika (byłego szefa Agencji Rynku Rolnego) z Władysławem Serafinem (szefem kółek rolniczych; obaj panowie związani z PSL) ukazała kulisy zarządzania państwowymi spółkami przez prezesów z politycznego nadania. Ponieważ głównymi bohaterami rozmowy byli partyjni koledzy Serafina i Łukasika (Andrzej Śmietanko – dyrektor generalny Elewaru, oraz Marek Sawicki – były już minister rolnictwa w rządzie Tuska) za kolesiostwo najbardziej oberwało się Ludowcom. Wiadomo jednak, że obsadzanie stanowisk partyjnymi kolegami uprawiały wszystkie zwycięskie ugrupowania w krótkiej historii III RP. Partia Donalda Tuska wraz z ludźmi Waldemara Pawlaka podzieliła między sobą synektury w nawet 600 spółkach, agencjach oraz jednostkach budżetowych (więcej na ten temat tutaj – kliknij)

(źródło cytatów: TVN24.pl)

REKLAMA