Powszechne in vitro zamiast seksu!

REKLAMA

„Dziecko powinno być jednostką ekonomiczną” – twierdzi towarzysz Janusz Piechociński z Polskiego Stronnictwa Ludowego. (…) Towarzysz Piechociński chce zmian w systemie emerytalnym i domaga się wprowadzenia państwowej emerytury dla kobiet, które – uwaga! – urodziły i wychowały minimum czworo dzieci (???). Ach!

A może zacząć już od jednego? Jak urodzi jedno – i trochę podchowa – natychmiast emerytura państwowa, czyli taka, na którą składają się wszyscy, ci co już dawno dzieci mają i odchowali oraz ci wszyscy, którzy dzieci nadal nie mają albo mieć nie chcą. Zresztą ci co nie chcą, powinni płacić bykowe. Niech się nie byczą! Tylko robią dzieciaki. Zresztą powinien już dawano powstać Centralny Urząd Monitorowania Rodzących Dzieci. Powinien wysyłać listy, monitować, nakłaniać, prowadzić statystkę krnąbrnych i nieposłusznych, nie wykonujących swojego obywatelskiego obowiązku posiadania dzieci. Bo demokratyczne państwo prawne bez „obywateli” jest fikcją. „Obywatele” muszą być, żeby można było ich zadłużać nie na głupie 80 000 złotych, ale co najmniej na 200 000; żeby zarobiły banki i żeby nikt, nigdy się z tego zadłużenia nie wyplątał. No i nie byłoby kogo eksploatować… Państwo obywatelskie bez „obywateli”? A kto będzie głosował?

REKLAMA

Rozwiązaniem byłoby powszechne in vitro, oczywiście na koszt państwa, czyli wszystkich podatników (nawet przeciwnych metodzie in vitro – w tym mnie!) Odpadłby ten nieprzyjemny moment kontaktowania się „obywatelki” z „obywatelem”. Nie trzeba byłoby nikogo do dzieci przekonywać. Wystarczyłoby utworzyć specjalny bank plemników i jajeczek i zapładniać w miarę potrzeb społecznych. To znaczy potrzeb władzy, która przecież musi z kogoś żyć. (…) Eksploatować ich aż do śmierci w imię państwa obywatelskiego, marnotrawnego i uciskowego. No i oczywiście demokratycznego.

(za zgodą autora, w oparciu o waldemar-rajca.blog.onet.pl)

REKLAMA