Koszt wychowania jednego dziecka w Polsce wynosi od 176 tys. zł

REKLAMA

Centrum im. Adama Smitha przygotowało czwartą edycję raportu o kosztach wychowania dzieci (ostatni w roku 2014). Eksperci Centrum szacują, że koszt wychowania jednego dziecka w Polsce (do osiągnięcia dziewiętnastego roku życia) mieści się w przedziale od 176 tys. do 190 tys. zł, a dwójki dzieci od 317 tys. do 342 tys. zł, trójki zaś od 422 tys. do 427 tys. zł, dla rodziny z czwórką dzieci – ok. 528 tys. do 553 tys. zł.

Koszty wychowania dzieci, mierzone jako stopień pogorszenia standardu życia wynikający z wychowywania i utrzymania dziecka, są stosunkowo wysokie i sięgają od 15 do 30% budżetu rodziny. Koszty te zmieniają się w tym przedziale w zależności od liczby dzieci, ich wieku i etapu edukacji. Zarówno koszt wychowania dzieci, jak i to, co spotyka rodziców na rynku pracy przyczyniają się do niskiego poziomu dzietności w Polsce.

REKLAMA

Andrzej Sadowski przypomniał generalny wniosek z poprzedniego i obecnego badania, że „praca to bezpieczna rodzina”. Dodał, że to „bezpieczeństwo ekonomiczne rodziny i jej poziom życia mają rozstrzygający wpływ na jej decyzje o posiadaniu oraz liczbie dzieci”. Raport o kosztach wychowania dzieci, który powstał pod kierunkiem prof. dr. hab. Aleksandra Surdeja, kolejny raz podkreśla, że to powszechnie dostępna praca jest najlepszą polityką prorodzinną, a można ją zrealizować poprzez redukcję opodatkowania pracy, która w Polsce jest opodatkowana ZUS-em, składkami i podatkami na poziomie akcyzy nałożonej na takie towary, jak wódka, papierosy i paliwa.

Przyszli rodzice mają świadomość swoich możliwości na rynku pracy oraz tego, że w dziecko należy sporo zainwestować, co zmusi ich do rezygnacji z innych celów.
Anna Gołębicka, ekspert Centrum im. Adama Smitha, zauważyła, że „oczywiście rodzice nie kierują się wyłącznie ekonomiczną kalkulacją, jednakże niepewność co do posiadania pracy negatywnie wpływa na decyzje o posiadaniu dzieci”. Dodała również, że „coraz niższa liczba urodzin w rodzinach w Polsce, w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii, jest skutkiem tych obaw”.

Andrzej Sadowski przypomniał, że „ze względu na demografię w niektórych krajach Unii stawka VAT na produkty dziecięce wynosi 0% (przykładowo w Wielkiej Brytanii) lub 3% (jak w Luksemburgu) i rządy tych państw utrzymują ją, pomimo nacisku instytucji unijnych”.

„Polskie rodziny są w stanie zapracować na utrzymanie swoje i dzieci, o ile rząd nie będzie zabierał owoców ich pracy”, powiedział Andrzej Sadowski. Podkreślił, że „politycy i rząd nie mają swoich pieniędzy, a jedynie te, które wcześniej odbiorą rodzinom. Ze 100 zł, zabranych przez państwo podatnikom, na pomoc potrzebującym trafia nie więcej niż 30-40%. Resztę pochłaniają koszty transakcyjne i administracyjne”. Dlatego – jak podkreśla – „dla 95% polskich podatników 23-procentowa stawka VAT jest większym obciążeniem niż 18-procentowa stawka od dochodów osobistych”.

Anna Gołębicka zauważyła, że „w przestrzeni publicznej mamy bardzo wysoko postawioną poprzeczkę wobec rodziców, którym sądy mogą odebrać dzieci ze względu na niskie dochody rodziny”.

REKLAMA