Francuska lewica za „ekumenicznym” podziałem dni wolnych od pracy

REKLAMA

Pierwsze „jaskółki” zmiany kalendarza świąt uznawanych w Republice znalazły się jeszcze w raporcie przedłożonym prezydentowi Chirakowi w 2003 roku. W 2012 roku propozycję zastępowania świąt chrześcijańskich świętami innych religii zawarła w swoim programie wyborczym kandydatka Zielonych na prezydenta – Ewa Joly.

Propozycję wykreślenia z kalendarza trzech dni wolnych od pracy (Wniebowzięcie NMP, Zesłanie Ducha Świętego i Boże Ciało) zgłosił także przewodniczący „stowarzyszenia dyrektorów kadrowych firm francuskich” (ANDRH), Jan Krzysztof Siberras.

REKLAMA

W 2013 roku mianowana przez premiera Jana Marka Ayraulta na dyrektora państwowego Obserwatorium Laickości pochodząca z Algierii Dounia Bouzar także zaproponowała zastąpienie lub uzupełnienie świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy żydowskim Jom Kippur i muzułmańskim Aid-el-Kebir. Pomysły takie zgłaszali również francuscy wolnomularze i… celebryci.

Można tu wymienić Piotra Bergé, współpracownika i „partnera życiowego” dyktatora mody Iwo Saint Laurenta. Bergé opowiadał się za „całkowitym usunięciem wszystkich świąt chrześcijańskich” w „epoce rozdziału kościoła i państwa” i tłumaczył, że „Francja nie jest już krajem chrześcijańskim, żyje tu wielu muzułmanów i wyznawców innych religii”. Bergé był dyrektorem teatru Athénée i opery Bastille, a później jednym z trzech współwłaścicieli dziennika „Le Monde” i ważną postacią tubylczego homolobby.

W 2015 roku deputowana Partii Socjalistycznej z wyspy Réunion, Eryka Bareigts, proponowała, by na terytoriach zamorskich Francji święta katolickie można było zastępować „świętami lokalnymi”. Propozycja upadła dopiero w Senacie, gdzie senator Eryk Ciotti argumentował, że historia i tożsamość Francji opierają się na cywilizacji judeochrześcijańskiej. Ostro zareagowali także politycy Frontu Narodowego, uznając ową poprawkę za „zamach na podstawy jedności Republiki”. Temat uparcie jednak w kręgach lewicy powraca i pokazuje, na jak złą drogę zeszła dawna „najstarsza córka Kościoła katolickiego”…

Spora jednak w tym wina i samego Kościoła, który w imię nie zawsze dobrze pojętego ekumenizmu kapituluje przed tego typu pomysłami.

Pytany kilka lat temu o tego typu pomysły ówczesny rzecznik francuskiego episkopatu oświadczył nawet, że „katolicy nie są właścicielami kalendarza, a republika jest laicka”. Dodał też, że zapewnienie „pokoju społecznego wymaga… tolerancji dla różnorodności”.

Czytając teraz postulaty Tera Nova, warto przypomnieć krzyk rozpaczy świętego Jana Pawła II: „Francjo, najstarsza córo Kościoła, co zrobiłaś ze swoim chrztem”?

REKLAMA