Rosyjskie ministerstwo obrony poformowało o śmierci, żołnierza który dzień wcześniej na strzelnicy zabił trzech swoich kolegów z jednostki
Do masakry żołnierzy doszło na strzelnicy w Biełogorsku w Regionie Amurskim na Dalekim Wschodzie. Pochodzący z Dagestanu starszy szeregowy z nieznanych powodów otworzył ogień do swoich kolegów zajmujących pozycje strzeleckie.
Trzech z nich zabił na miejscu, w tym jednego oficera, a dwóch ciężko ranił. Żołnierz skorzystał z paniki i zaskoczenia i zdołał zbiec z miejsca zdarzenia.
W pościg za nim wyruszyli żołnierze jednostek specjalnych. Obława trwała kilka godzin, w końcu morderca został otoczony. Jak podają przedstawiciele sił zbrojnych nie chciał się poddać i zaczął się ostrzeliwać. Wtedy został wydany „rozkaz otwarcia ognia w celu zabicia zbiega” – informują służby prasowe Dalekowschodniego Okręgu Wojskowego.
Czytaj też: Nie dostali darmowych hamburgerów w Macdonaldzie, rozwalili lokal z karabinów maszynowych [VIDEO]
Śledczy wojskowi i wywiad będą teraz badały przyczyny tragedii. Najbardziej prawdopodobne są dwie. Żołnierz mógł przejść załamanie nerwowe.
Druga możliwość, to akt terroru. Szeregowy pochodził z Dagestanu na południu Rosji, gdzie od lat trwa konflikt z islamistami. Wielu mieszkańców regionu wyjechało na Bliski Wschód i którzy przyłączyło się do ISIS.
Często też w Iraku, Afganistanie czy Syrii żołnierze służący w armiach rządowych dokonywali zamachów na swoich kolegów. Za każdym razem okazywało się, że byli to zradykalizowani islamiści.
Zobacz też: Najszybsza akcja policyjna w historii. Rabusie nie zdążyli zapakować łupów a już leżeli na ziemi [VIDEO]