Miejcie litość synkowie. Ostatnie chwile „starego kudłacza”
Na zakończenie historia śmierci dyktatora, którą mogliśmy oglądać niemal na żywo w telewizji. Mowa o Muammarze Kaddafim i wydarzeniach z pamiętnego 20 października 2011 roku.
Pułkownik Muammar Kaddafi władał niepodzielnie Libią przez prawie 42 lata. Jednak i na niego przyszedł czas i w sierpniu 2011 r. – po przegranej wojnie domowej – dyktator musiał uciekać z Trypolisu. Tak zaczęła się dwumiesięczna tułaczka, której ostatni akt rozegrał się na przedmieściach Syrty. Właśnie z tego miasta „stary kudłacz” – jak nazywali go przeciwnicy – zamierzał przebijać się do leżącego na zachodzie Dżafaru. Nie było mu dane tam dotrzeć.
Od samego początku wszystko zwiastowało nadciągająca katastrofę. Czas uciekał a wciąż jeszcze nie udało się załadować amunicji, kanistrów ani rannych do czterdziestu samochodów terenowych. Co gorsza, nie było żadnej dobrej trasy ucieczki dla tak licznej kawalkady. Koniec końców zdecydowano się na tę najniebezpieczniejszą, ponieważ:
OD ZACHODU SYRTY PILNUJE […] BRYGADA Z MISRATY, MĘCZEŃSKIEGO MIASTA PAŁAJĄCEGO ŻĄDZĄ ODWETU PO TYM, JAK PRZEZ DŁUGIE TYGODNIE OSTRZELIWAŁ JE CHAMIS, NAJMŁODSZA LATOROŚL WODZA.
To musiało skończyć się tragicznie. Szczególnie, że uciekinierzy szybko zostali namierzeni przez amerykańskie drony. Właśnie rakieta wystrzelona z bezzałogowego Predatora zniszczyła czoło kolumny. Dzieła dopełniły bomby zrzucone przez francuski myśliwiec Mirage, które pozostawiły po sobie jedynie płonące wraki pikapów i osmalone szkielety.
Jakimś cudem Kaddafi uszedł z tego pogromu w miarę cało. Nie na długo. Lekko ranny i ogłuszony dyktator szukał schronienia w betonowych przepustach pod autostradą. Powstańcy jednakże błyskawicznie wpadli na jego trop. Pułkownik został bezceremonialnie wywleczony ze swojej kryjówki i oddany w ręce rozgorączkowanego tłumu:
Kto żyw, wyciąga komórkę i kręci. Wybiła godzina ucztowania. […] Na Kaddafiego pada grad ciosów. Zakrwawiony „stary kudłacz” […] traci kolejne pukle włosów. Niecierpliwe ręce wyszarpują całe garści.
Libijski dyktator zginął w wyniku samosądu rozwścieczonego tłumu
Na tym nie koniec. Ktoś wbija mu do odbytu metalową kolbę. Na jeńca sypie się grad ciosów. Obalony dyktator dźwiga się na klęczki. Wymiotuje czerwonymi strugami krwi. W tej samej chwili pojawia się pistolet przyłożony do opuchniętej twarzy, a potem nic, następne ujęcie pokazuje już nieruchome ciało rozciągnięte na ziemi.
Tak zakończył swój żywot ten, który bez najmniejszych skrupułów rozprawiał się z wszelką opozycją. Jaki z tego wniosek? Zastanówcie się zatem dwa razy zanim podejmiecie decyzję o zostaniu dyktatorem. Możecie nie doczekać wymarzonej, spokojnej starości.
czytaj też: Poczet dewiantów. Czy cesarstwo rzymskie założyli wariaci?