Przedwojenna Warszawa – miasto grzechu i podejrzanych rozrywek…

REKLAMA

 

Lupanar przy ul. Koziej

REKLAMA

Konkurencją dla madame z ulicy Rycerskiej były domy publiczne na Koziej, Podwalu, Krzywym Kole i Trębackiej. Najgroźniejsza była Kozia, mimo że poziom tamtego burdelu był przerażający. Ale może właśnie za to, tak bardzo uwielbiali ją klienci.

           Nie najlepszą opinia cieszyła się również ulica Kozia...

Przychodził tutaj choćby, rozpustny i paskudny senator Mikołaj Nowosilcow, z którym nawet wyjście z więzienia można było załatwić przez alkowę, pod warunkiem, że panienka była i ładna, i ochocza. Nowosilcow nie znosił przepychu i fałszywej skromności. Tego, panie, udawania – jak mawiał o burdelu na Rycerskiej. Senator lubił przaśne jadło, zalane wódą stoły i pospolitość. Na Koziej bywał także – Stanisław Staszic. Śledzący go kiedyś agent, tak napisał w raporcie: Ksiądz Staszic lubi odwiedzać burdele i ulice, na których można spotkać wesołe panienki. Nakłada rudą perukę, duże fałszywe faworyty i zakrywa się płaszczem, co czyni go wyjątkowo śmiesznym.

 

I „lokale” w żydowskiej dzielnicy

Zagłębie domów publicznych znajdowało się również żydowskiej dzielnicy (w rejonie ul. Dzikiej, Bagna, placu Grzybowskiego oraz ul. Granicznej). Jednym z nich był lupanar o nazwie Rifki di Kij. Jak można przeczytać w historycznych źródłach, powodowały one poważne starcia pomiędzy sutenerami a religijnymi Żydami.

                               Warszawska "aksamitka"

Prostytutki można było znaleźć na terenie praskiej strony Wisły, Koła i Ochoty. Natomiast ekskluzywne domy schadzek znajdowały w willach Konstancina i Wawra. Jednym z takich miejsc dla klientów z grubym portfelem był dom schadzek przy ul. Wilanowskiej 17.

Jak widać obraz Warszawy jako „Paryża północy” mógł pasować tylko w jednym elemencie. I nad Wisłą i nad Sekwaną łatwo było o płatną miłość. Ale czy o to chodziło twórcy tego górnolotnego porównania?

źródło: metrowarszawa.pl

 

czytaj też: Higiena średniowiecznych królowych. Czy polskie władczynie bały się mydła?

REKLAMA