Tylko Polacy to robią! Załgani politycy w UE powinni przeczytać ten wywiad. „Dziękuję Polsce, która jako jedyna pomaga na miejscu”

REKLAMA
Syryjczycy w Aleppo. Foto: PAP/EPA
Syryjczycy w Aleppo. Foto: PAP/EPA

Bp Abou Khazen: Można powiedzieć, że się poprawia, jesteśmy znacznie bezpieczniejsi niż wcześniej. Ale życie codzienne w mieście nadal jest bardzo trudne. Bogu dzięki mamy znowu prąd, po latach przerwy, mamy też wodę, której dostawy były na długo przerwane.

To poprawiło sytuację mieszkańców, ale kryzys pozostaje, bo większość ludzi nie ma pracy, szaleje inflacja, są sankcje przeciwko Syrii, które pogarszają sytuację ludzi. Dlatego dalej należy nieść pomoc żywnościową i medyczną, żeby zaspokoić bieżące potrzeby ludności.

REKLAMA

Czy do Aleppo wracają mieszkańcy?

Bp Abou Khazen: Naszym pragnieniem jest to, by mieszkańcy powrócili do miasta, ale wracają nieliczni. Do całej Syrii powróciło pół miliona uchodźców z zagranicy, głównie z państw ościennych. Naturalnie, póki utrzymuje się sytuacja kryzysowa, trudno jest wrócić.

Powracające rodziny muszą zapewnić sobie mieszkanie, a także pracę , co dotąd nie jest możliwe. Musimy im pomóc w odbudowie domów, w znalezieniu pracy lub jakieś aktywności, która pozwoli im przeżyć.

A jak wygląda sytuacja chrześcijan w kolebce tej religii? Czy chrześcijaństwo w Syrii ma szansę przetrwać?

Bp Abou Khazen: Wasza pomoc przyczynia się do przetrwania chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Uważamy naszą obecność za misję, za powołanie. Ojciec Święty Benedykt XVI powiedział podczas wizyty w Libanie, że Bliski Wschód bez chrześcijan nie byłby Bliskim Wschodem.

Jesteśmy mostem dialogu, budowniczymi pokoju, pojednania i przebaczenia. To są niezbędne wartości, aby mógł panować pokój. Chrześcijaństwo narodziło się tutaj. Wyobraźcie sobie, że tam, gdzie narodziło się chrześcijaństwo, mogłoby ono nie przetrwać.

Rozmawiała Iwona Żurek (PAP)

REKLAMA