Dueholm: Jaki był pierwszy rok Trumpa. Dobra zmiana?

Stan ekonomii jest dobry, giełda nie przeżyła żadnego załamania, a bezrobocie jest niskie. Amerykanie nie mają na co aż tak bardzo narzekać.

REKLAMA

Obejmuje on przede wszystkim atakowanie kapitalizmu, przez co powoduje niszczenie rozwoju gospodarczego, utratę miejsc pracy i generuje koszty, które muszą ponieść konsumenci i podatnicy. Dodatkowo obejmuje agresywną promocję aborcji jako narzędzia depopulacyjnego. Ze względu na propagowanie aborcji, antykoncepcji i homoseksualizmu (również jako narzędzia antynatalistycznego) działania radykalnych ekologów mogą być również postrzegane jako walka z chrześcijańską moralnością. Pesymistyczne prognozy radykalnych ekologów (brak ropy, jedzenia, wody, czystego powietrza, wybuch tzw. bomby populacyjnej) nie mają solidnego poparcia naukowego i jakoś nie mają tendencji do spełniania się, co jednak nie przeszkadza liderom ponad setki państw we wprowadzaniu kosztownych regulacji. Trump jednak nie ulega presji i potrafi dopiąć swego. Otoczony przywódcami ważnych państw na spotkaniu G20 nie zmienił swojej decyzji. Warto przy okazji dodać, że według raportu WHO, w USA jest czystsze powietrze niż we wszystkich innych krajach G7 z wyjątkiem Kanady. Wypada więc, żeby europejskie kraje zajęły się czyszczeniem własnych domów, zanim zaczną domagać się radykalnych posunięć od Stanów Zjednoczonych.

Sąd Najwyższy i sądy federalne

REKLAMA

Do dalszej listy osiągnięć Trumpa należy dodać nominację do Sądu Najwyższego Neila Gorsucha, stojącego na straży konstytucji, postrzeganej przez lewicę jako ciągle ewoluujący akt prawny, w którym można doszukać się najbardziej absurdalnych praw i swobód obywatelskich. Zanim Gorsuch został nominowany, dał się poznać jako przyjaciel dzieci nienarodzonych, zwolennik szacunku dla wolności religijnej, jak również przeciwnik eutanazji i wspomaganego samobójstwa. Nie zgodził się na narzucanie przymusu finansowania środków aborcyjnych pracodawcom, zawarte w Obamacare, stając po stronie chrześcijańskiej firmy Hobby Lobby. Poparł również decyzję stanu Utah, który na skutek ujawnionych filmów zrobionych ukrytą kamerą, obnażających handel zwłokami dzieci zabitych w aborcji, pozbawił Planned Parenthood publicznych funduszy. Trumpowi być może uda się dokonać kolejnych nominacji w Sądzie Najwyższym. A na razie udało mu się nominować na sędziów federalnych inne osoby broniące życia nienarodzonych dzieci.

Solidny obrońca życia

Ksiądz Mark Hodges twierdzi na LifeSiteNews, że żaden z poprzednich prezydentów w historii republiki tak zdecydowanie nie bronił rodziny, tradycyjnego małżeństwa i dzieci nienarodzonych. Dla Penny Nance z organizacji Concerned Women for America jest najbardziej pro-liferskim prezydentem w nowoczesnej historii USA. Nawet Marjorie Dannenfelser z organizacji Susan B. Anthony List, która nie przepada za Trumpem, oddała mu sprawiedliwość, jeśli chodzi o zasługi na polu ochrony życia dzieci nienarodzonych. Według niej, nie da wskazać nikogo lepszego w Białym Domu, biorąc pod uwagę prowadzenie konkretnej polityki. Wielebny Hodges wylicza, że już pierwszego dnia urzędowania prezydent powrócił do tzw. Mexico City Policy, pozbawiając funduszy organizacje aborcyjne działające poza granicami USA. Zmienił również dekret Obamy zmuszający władze stanowe do finansowania tzw. usług dostarczanych przez niezwykle wydajnego lobbingowo providera aborcji – Planned Parenthood.

Odebrał amerykańskie finansowanie proaborcyjnemu Funduszowi Ludnościowemu ONZ (UNFPA). I wystąpił z UNESCO, promującej homoseksualizm i aborcję. Nawet lewicowy „Washington Post” uznał, że była to dobra decyzja, biorąc pod uwagę „fatalne dotychczasowe osiągnięcia”, takie jak np. legitymizowanie dyktatorów i branie od nich pieniędzy. Pod koniec roku 2018 wyjście z UNESCO ma zostać wprowadzone w życie. Co więcej, dekretem prezydenckim Trump zapewnił wolność słowa i religii Kościołom, które mogą teraz spokojnie głosić prawdę na temat homoseksualizmu bez utraty uprzywilejowanego statusu podatkowego non-profit, znosząc tzw. Johnson Amendment. Jako naczelny dowódca podjął decyzję o zakazie rekrutowania do wojska osób transgender. I odebrał fundusze (100 mln $ rocznie) na demoralizującą edukację seksualną uczniów. Zmiany dotarły również do Ministerstwa Zdrowia, które ogłosiło, że zajmuje się ochroną obywateli „od poczęcia do naturalnej śmierci”, dając znak, gdzie stoi w sprawie eutanazji, wspomaganego samobójstwa i aborcji. Niech się wstydzą polscy katoliccy politycy, którzy chętnie się otaczają hierarchami Kościoła katolickiego, a ciągle jeszcze nie wprowadzili zmiany barbarzyńskiego prawa aborcyjnego (na co znowu będzie trzeba czekać co najmniej kilka miesięcy, przez co kolejne chore dzieci zostaną zabite w majestacie polskiego prawa).

Walka z terrorem i kryminalistami

Prezydent Trump ma też swoje sukcesy na polu walki z terrorem i gangami narkotykowymi. Kilka miesięcy temu zlecił spektakularny atak na kompleks tuneli w Afganistanie, w którym zginęło 94 bojowników Państwa Islamskiego. Od początku urzędowania Trump, podobnie jak Obama, nakazał ściganie terrorystów przez jednostki specjalne w krajach Bliskiego Wschodu, południowej Azji i w państwach Afryki. W przeciwieństwie do swojego poprzednika, poluzował jednak hamulce i dał swobodniejsze pole manewru nie tylko generałom, ale również dowódcom jednostek. Po utracie swojej stolicy ISIS jest obecnie znacznie osłabione. Walka o bezpieczeństwo trwa również na amerykańskiej ziemi.

Urzędnicy ochrony granic deportują imigrantów, którzy popełnili w USA przestępstwa. Niestety nadal chronią ich nieprzychylne Trumpowi władze tzw. miast-sanktuariów. Kontrola granic przed napływem terrorystów z krajów muzułmańskich napotyka również przeszkody stawiane przez lewicowych sędziów, ale powoli posuwa się do przodu. Sąd Najwyższy właśnie orzekł, że dekret prezydencki o niewydawaniu wiz osobom z sześciu państw można realizować. Trump nie jest oczywiście idealnym prezydentem, kokietuje czasem lobby LGBTQ, ma swoją wizję ekonomii, której czasem bliżej do lewicy. Także jego administracja nie jest wolna od skandali. Trump ma niekończące się problemy z powodu lobbystów w swoim najbliższym otoczeniu. Lewackie myślenie jego córki i jej męża sprowadza go na manowce i powoduje konflikty wśród doradców. Część jego elektoratu narzeka, że budowa muru idzie wolniej, niż by tego chcieli. A jednak stan ekonomii jest dobry, giełda nie przeżyła żadnego załamania, a bezrobocie jest niskie. Amerykanie nie mają na co aż tak bardzo narzekać.

REKLAMA