Finansowe eldorado ex-posła Przemysława Wiplera. Ile mógł zarobić na działalności w partii Wolność?

Przemysław Wipler. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski
Przemysław Wipler. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski
REKLAMA

Podana przez „Fakt” informacja o finansowych problemach partii Janusza Korwin-Mikkego jednocześnie zawiera passus o finansowych apetytach ówczesnego wiceprzewodniczącego partii Przemysława Wiplera.

Przemysław Wipler zrezygnował z działalności politycznej na wiosnę tego roku, po całej serii artykułów oskarżających go o machlojki finansowe.

REKLAMA

Czytaj też: „Fakt” donosi: partia Janusza Korwin-Mikkego ma kłopoty. Poważne zarzuty wyłudzania i wyprowadzania środków z subwencji

Według „Faktu” Przemysław Wipler 23 razy kupował bilety tanich linii lotniczych, kursujących pomiędzy Brukselą a Warszawą/Modlinem.

Te bilety kosztowały 9,6 tys.zł i Wipler miał płacić za nie płatniczą kartą należąca do prywatnej fundacji Wolność i Nadzieja. Bilety jednak były przeznaczone dla jego żony Małgorzaty Wipler, która przez rok była asystentką europosła Roberta Iwaszkiewicza, a jej praca nie miała nic wspólnego z rzeczoną fundacją.

Czytaj też: PILNE: Senator PiS zostanie zatrzymany przez CBA! „Są mocne dowody, że przyjmował łapówki”

„Fakt” podał także , że według wyciągów bankowych Wipler pobrał „do depozytu” w sumie blisko 80 000 zł. Przykładowo tuż przed Bożym Narodzeniem, 20 grudnia 2016 r., przelał na swoje konto 20 tys. zł. Do końca marca 2017 r. polityk zwrócił 31 tys. zł. Pieniądze wydawał m.in. na drogie restauracje.

Wipler, chwalił się, że dzięki pracy żony i przysługującym rodzinie dodatkom na dzieci – państwo Wiplerowie posiadają piątkę pociech – dostanie nawet 15 tys. zł miesięcznie. Warunkiem miało być stałe zamieszkanie pani Małgorzaty w Brukseli.

Sprawa wydatków środków Fundacji nie jest jedyną sprawą Przemysława Wiplera.

„Okazało się, że w ciągu pół roku partia wypłaciła ok. 100 tys. zł, ale nie na konto Wiplera, a na rachunek bankowy przez niego wskazany… Na życzenie polityka pieniądze przekazywano kancelarii adwokackiej! Oficjalnie jako honorarium za usługi prawne” – donosi „Fakt”..

Gazeta dotarł do dokumentu, w którym w grudniu 2016 r. członkowie władz partii deklarowali, ile chcieliby zarabiać. – Wipler wpisał 15 tys. zł na rękę, a w rubryce „sposób płatności” wpisał, by przelać pieniądze na konto właśnie tego adwokata.

Podsumujmy.

Według informacji upublicznionych przez „Fakt” ex-poseł Przemysław Wipler sam się chwalił, że otrzymywał z różnych źródeł brukselskich 15 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodziło drugie 15 tys. przelewane oficjalne na konto adwokata.

To w sumie 30 tys. miesięcznie. Do tego dochodziły jeszcze pieniądze „pobierane” z Fundacji oceniane przez „Fakt” na co najmniej kilkadziesiąt tysięcy zł. Można domniemywać, że Przemysław Wipler sam lub z żoną miał przez pewien czas dochód zbliżony do około 40 tys. zł. miesięcznie.

Źródło: FAKT24

Zobacz też: Tam nie ulegają poprawności politycznej. Właśnie powiesili dwóch morderców. W kolejce do sznura ponad setka skazanych

REKLAMA