Drożej i gorzej. Jakie zmiany rząd przygotował dla nas na rok 2018

REKLAMA

Ale i to nie wszystko. 26 czerwca 2017 roku uchwalona została „Ustawa o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych”, zwana w skrócie „ustawą o CIT”. Zmiany zakładają obowiązkową publikację danych podatkowych największych podatników CIT. Chodzi o najbogatsze firmy, których roczny przychód przekracza równowartość 50 mln euro (w Polsce jest ich ponad 4 tysiące).

Z uzasadnienia ustawy wynika, że „chodzi o dbałość o interes społeczny i gospodarczy państwa, w której nieliczna (proporcjonalnie) grupa podatników podatku dochodowego od osób prawnych generuje przeważającą część opodatkowanych przychodów, przy jednoczesnym braku, w wielu przypadkach, odpowiedniego poziomu płaconego podatku”.

REKLAMA

Ustawa bezwarunkowo obejmie też podatkowe grupy kapitałowe. Ustawy nie podpisał jeszcze prezydent Duda, ale jeśli on złoży swój podpis – wejdzie ona w życie w 2018 roku. Jeśli tak się stanie, resort finansów będzie mógł opublikować dane podatkowe tych firm wynikające z ich zeznań podatkowych.

Chodzi o wysokość osiągniętych przez poszczególnych podatników w danym roku podatkowym przychodów, wysokość poniesionych kosztów uzyskania przychodów, wysokość osiągniętego dochodu albo poniesionej straty, wysokość podstawy opodatkowania czy kwotę należnego podatku.

Pazerny ZUS

24 listopada 2017 roku uchwalona została niezwykle kontrowersyjna „Ustawa o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i niektórych innych ustaw”. Zakłada ona, iż grupa najlepiej zarabiających podatników będzie musiała odprowadzać składki na ubezpieczenia rentowe i emerytalne od całości uzyskiwanych przychodów. Chodzi o 350 tys. osób, czyli 2 proc. wszystkich podatników.

Górny limit składek do ZUS wynosił wcześniej ok. 127 tys. złotych, co oznacza tzw. trzydziestokrotność. Gdy podatnik zarobił więcej niż wskazana kwota, dotąd nie musiał odprowadzać składek od uzyskanej nadwyżki. Teraz będzie musiał to robić – analogicznie jak w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego. Budżet państwa ma na tym zyskać dodatkowe 5 miliardów złotych. Skutek tego jest łatwy do przewidzenia: jeszcze więcej przedsiębiorców wyprowadzi swoje firmy za granicę, aby uniknąć płacenia horrendalnych składek.

Podatek na e-papierosy

Z kolei w sierpniu 2017 roku do laski marszałkowskiej wpłynął projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku akcyzowym. Przewiduje on objęcie podatkiem e-papierosów i tzw. liquidów. Mają one być traktowane tak samo jak tradycyjne wyroby tytoniowe.

Nowe rozwiązanie ma zapewnić rocznie dodatkowo 100 mln złotych wpływów do budżetu państwa. Ustawa przewiduje również, że producenci papierosów elektronicznych i wyrobów nowatorskich zostaną objęci obowiązkiem banderolowania towaru. Jakie będą tego konsekwencje? Koszty związane z ustawą zostaną przerzucone z producentów na palaczy, co oznacza, iż wzrosną ceny e-papierosów.

Finansowy armagedon

Wszystkie te wynalazki – straszne i przerażające – bledną w zestawieniu z dwoma innymi pomysłami, niestety również wprowadzanymi w życie. Chodzi o tzw. płatność rozdzieloną (Split Payment) i System Teleinformatyczny Izby Rozliczeniowej. Obu tym rozwiązaniom, poświęciliśmy sporo miejsca na łamach „NCz!” w ubiegłym roku.

Przypomnijmy: Split Payment ma polegać na obowiązkowym utworzeniu specjalnego konta bankowego, na które trafiać będzie podatek VAT. Pieniędzmi z tego konta dysponował będzie Urząd Skarbowy, a nie firma. Potem będzie on zwracał firmie nadpłacony VAT. Rozwiązanie to ma o tyle złe strony, że procedury zwrotu VAT będą się przeciągać w nieskończoność. Z kolei STIR będzie pozwalał szefowi Krajowej Administracji Skarbowej zablokować konto bankowe, co do którego poweźmie on podejrzenie, iż służy do karuzeli VAT-owskich.

Dla podatników dwa ostatnie lata „dobre zmiany” będą więc koszmarne. Jedyna różnica polegać będzie na tym, że o ile poprzednia władza zabierała pieniądze na budowanie dobrobytu pod światłym kierownictwem „Słońca Peru”, o tyle rząd PiS będzie to robił pod hasłem walki z rosyjską agenturą. Skutki tego dla polskiej przedsiębiorczości i całej gospodarki nietrudno sobie wyobrazić.

REKLAMA