Dla ludzi ze środowiska Tomek Mackiewicz był obiektem kpin i szyderstw. Ale wielu go podziwiało. Nestor polskich himalaistów: „Straciliśmy jednego z najbardziej wolnych i niezależnych ludzi”

REKLAMA

Mackiewicz nie miał lekko. Był obiektem kpin i szyderstw w środowisku. Mimo dokuczliwych docinek, i szyderstw Tomasz za siódmym podejściem zdobył Nanga Parbat. Niestety swoje marzenie przypłacił życiem. Wojciech Kurtyka, legenda polskiego himalaizmu wypowiedział się o nim wprost: „Straciliśmy jednego z najbardziej wolnych i niezależnych ludzi”.

Tomasz Mackiewicz mimo trudności i ograniczonego budżetu zdecydował się po raz siódmy wspiąć się na Nanga Parbat. Wraz z Elisabeth Revol zdobył szczyt, ale podczas schodzenia jego stan znacznie się pogorszył. Polak został na wysokości ok. 7200 metrów w stanie agonalnym.

REKLAMA

Czytaj też: Tak wyglądało pożegnanie Elisabeth Revol z Tomkiem Mackiewiczem. Dramatyczna relacja Francuzki z Nanga Parbat

Mackiewicz za spełnienie marzeń zapłacił najwyższą cenę. Zginął realizując swoje marzenie.

Na jego temat wypowiedział się Wojciech Kurtyka, legenda polskiego himalaizmu. Wypowiedział się na ten temat, kiedy był gościem Centrum Premier Czerska 8/10.

„To, co spotkało Tomka, wynikało z niepohamowanego dążenia do osiągnięcia własnego celu i kresu. Bardzo żałuję, ale niestety osobiście go nie poznałem.”

-„Śledziłem jego losy i jego śmierć jest dla mnie niesłychanie osobistą stratą. Przeżywałem to trzy dni.”

-„To utrata jednego spośród nas, jednego z najbardziej wolnych i niezależnych ludzi”.

Jak się okazuję Tomasz Mackiewicz w środowisku himalaistów często był obiektem drwin. Śmiano się z jego niskobudżetowych wypraw, gdy zamiast profesjonalnych lin do wspinaczki używał lin rolniczych.

Często nie miał pieniędzy na powrót z wyprawy i sprzedawał swój sprzęt. Góry to była jednak jego największa pasja, która pozwalała mu oderwać się od codziennych problemów.

-„On postępował niestandardowo. To, co robił w himalaizmie, jest czymś niebywałym. Zdumiewa, że to pierwsze wejście w zimie w stylu alpejskim było dokonane przez człowieka, który nie przeszedł szkoleń, posługiwał się linami rolniczymi, wspinał się bez większych zabezpieczeń.”

-„Potępiano go za to, był obiektem szyderstwa i kpiny. Postrzegam w tym zachowaniu niebywały artyzm. Postrzegałem go jako najbardziej pokrewną duszę. To dla mnie strasznie przykra strata” – dodał Kurtyka.

Wojciech Kurtyka to jeden jeden z najwybitniejszych polskich i światowych himalaistów. Pierwsze kroki stawiał od 1968 roku w Tatrach. Już w drugim sezonie przechodził skrajnie trudne drogi skałkowe i tatrzańskie.

20 stycznia rozpoczęli wspinaczkę na wierzchołek, ale ostatecznie zeszli do obozu drugiego. 22 stycznia z nadesłanego przez Francuzkę SMS wynikało, że są w obozie trzecim, planują wyjście wyżej i atak szczytowy 25 stycznia.

Tego dnia byli na wysokości około 8000 metrów i – według niektórych źródeł – stanęli na wierzchołku. W południe chmury przesłoniły kopułę szczytową, a polsko-francuska para w odwrocie utknęła na wysokości ok. 7400 m.

Na pomoc ruszyła ekipa polskich himalaistów – oprócz Bieleckiego i Urubki, Jarosław Botor i Piotr Tomala – uczestnicząca w wyprawie na K2, szczycie odległym od Nanga Parbat w linii prostej o prawie 200 km.

Dotarli dwoma helikopterami blisko obozu pierwszego na Nanga Parbat. Mimo zapadających ciemności, wspinaczkę rozpoczęli Bielecki i Urubko. Około drugiej czasu miejscowego spotkali schodzącą z góry Revol.

Nanga Parbat (8126 m) jest jednym z najbardziej wymagających ośmiotysięczników. Należy do szczytów wyjątkowo trudno dostępnych i niebezpiecznych. Świadczy o tym chociażby liczba dotychczasowych zdobywców, nieznacznie przekraczająca 300 osób.

Pod względem wypadków śmiertelnych „Naga Góra” zajmuje niechlubne, drugie miejsce, za K2 (8611 m). Historia podboju to przede wszystkim zmagania niemieckich alpinistów. Próby zdobycia wierzchołka w latach 1895-1950 pochłonęły 31 ofiar, a od 1953 roku drugie tyle.

W środowisku wspinaczy Nanga Parbat nazywana jest „zabójczą górą”.

Przeczytaj też: Kulisy akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpowiada na zarzuty siostry Mackiewicza

Nczas/ gazeta.pl/ wp.pl

REKLAMA