Polscy himalaiści w drodze na szczyt K2. Chmielarski i Małek doszli szczęśliwie do pierwszego obozu

Marek Chmielarski i Artur Małek. Foto: Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera
Marek Chmielarski i Artur Małek. Foto: Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera
REKLAMA

Marek Chmielarski i Artur Małek doszli szczęśliwie do wysokości 4850 m i nocują w obozie pierwszym – przekazał PAP Piotr Snopczyński, kierownik bazy pod K2 narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt. „Jak poinformowali, wiatr nie uszkodził namiotów” – dodał.

Chmielarski i Małek wyszli o godzinie 14 miejscowego czasu. Wspinaczka do „jedynki” zajęła im osiem godzin.

REKLAMA

Zobacz też: Elisabeth Revol kłamała ws. Tomasza Mackiewicza? Polski himalaista wątpi w jej wersję wydarzeń

„Dosłownie pięć minut temu zameldowali, że obóz stoi, nie ma uszkodzeń, sprzęt jest, coś sobie gotują z liofilizatów i kładą się spać. Mieli to szczęście, że wspinali się przy słabym wietrze, a jak doszli do namiotu, wiatr się wzmagał i teraz wieje 100 km na godzinę” – powiedział 68-letni Snopczyński, mieszkaniec wioski Pogorzała koło Świdnicy.

Zobacz też: Dramatyczna relacja Revol z Nanga Parbat. Opowiada o stanie Mackiewicza. „Zaczął zamarzać na moich oczach”

Plan na piątek? „Mamy różne wersje, uzależnione od pogody, a ta zmienia się bardzo szybko. Nie mamy jeszcze prognozy, ale jeżeli warunki będą dobre, to Chmielarski i Małek pójdą do obozu drugiego na 6300 m, natomiast do pierwszego wyruszą po śniadaniu o 5.30 Maciej Bedrejczuk i Janusz Gołąb” – poinformował kierownik bazy.

Dodał, iż wszyscy koledzy mają nadzieję, że w piątek pogoda pozwoli na lot helikoptera ze Skardu do bazy. Mają nim powrócić Adam Bielecki, Denis Urubko i Piotr Tomala, którzy uczestniczyli w akcji ratunkowej, by sprowadzić z odległego o blisko 200 km ośmiotysięcznika Nanga Parbat francuską alpinistkę Elisabeth Revol. Ich kolega Jarosław Botor, ratownik medyczny, z ważnych powodów osobistych musi wrócić do Polski.

Zobacz też: Revol udzieliła pierwszego wywiadu. Zdradziła, co powiedziała Mackiewiczowi, kiedy się rozstawali

W czwartek wieczorem miejscowego czasu wiatr nagle „odszedł” i … „na dwie godziny zapadła cisza. Wypogodziło się i chłopcy ruszyli z aparatami robić zdjęcia gwiazd oraz świetnie prezentującego się księżyca” – wspomniał w rozmowie z PAP 43-letni Marcin Kaczkan, pracownik naukowy Politechniki Warszawskiej, zdobywca dwóch ośmiotysięczników – samotnie Nanga Parbat w 2010 roku i K2 w 2014. (PAP)

Zobacz też: Rzeczniczka PiS odpowiada USA na Twitterze w sprawie ustawy o IPN: „Departament Stanu jest w błędzie”

REKLAMA