„To nie był napad rabunkowy!” Syn Piotra Jaroszewicza ma swoją teorię na temat zabójstwa ojca i macochy

Andrzej Jaroszewicz. Foto: print screen tvn
Andrzej Jaroszewicz. Foto: print screen tvn
REKLAMA

Andrzej Jaroszewicz ma swoją teorię dotyczącą śmierci swojego ojca b. premiera PRL Piotra Jaroszewicza oraz jego żony Alicji Jaroszewicz-Solskiej.

Wczoraj podano, że zatrzymano 3 osoby z gangu tzw. karateków, z których dwie przyznały się do zamordowania b. premiera i jego żony.

REKLAMA

Czytaj też: „Nie wykluczamy, że był tu inny motyw oprócz rabunkowego.” Ziobro zdradza kulisy śledztwa w sprawie zabójstwa Jaroszewiczów

Minister Zbigniew Ziobro powiedział, że „przełom nastąpił, kiedy zespół śledczych doprowadził do ujęcia sprawców porwań i zabójstwa. W czasie jednego z przesłuchań jeden z zatrzymanych do sprawy porwań (…) wyraził gotowość zdania relacji na temat innego istotnego przestępstwa, w którym uczestniczył. Tenże podejrzany ujawnił, że brał udział w zdarzeniu w Aninie, w zabójstwie państwa Jaroszewiczów. I to był ten moment przełomu”.

Czytaj też: Tak zatrzymywano zabójców Jaroszewiczów. „Wpadli po 26 latach od zbrodni” [FOTO/VIDEO]

W sprawie motywów zbrodni wypowiedział się syn b. premiera, znany kiedyś rajdowiec, Andrzej Jaroszewicz.

„Mnie się wydaje, że zbyt szybko podaje się powód rabunkowy. Jak się wchodzi do domu, żeby coś ukraść, nie torturuje się człowieka kilka godzin” – mówi Andrzej Jaroszewicz.

„Ta sprawa nie może iść w kierunku rabunku, bo tam nic nie zrabowano. Nawet biżuteria została na wierzchu” – dodał.

Jaroszewicz nie wyklucza, że sprawa ma związek ze służbami. Zwrócił też uwagę, że został zniszczony główny dowód, czyli ciupaga, którą użyto do zaciskania paska na szyi. Nie uważa też, że sprawa jest na etapie końcowym, a raczej na początku.

„Trudno mi uwierzyć w motywy rabunkowe. Mam swoją teorię, którą sprawdzam” – dodał syn b. premiera, jednocześnie odmawiając podania szczegółów.

W Prokuraturze Krajowej powołano specjalny zespół, który zajmuje się tą sprawą.

Jaroszewiczów zamordowano w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku w ich willi w warszawskim Aninie. Byłemu premierowi bandyci zacisnęli na szyi rzemienną pętlę. Przedtem go maltretowali. Jego żona, Alicja Solska-Jaroszewicz, zginęła od strzału w głowę z bliskiej odległości. Bandyci użyli sztucera Jaroszewicza.

Źródło: Onet.pl

REKLAMA