Kukiz: Coraz częściej staję się realistą

REKLAMA

Cały ten kodeks jest fatalny. Nie jesteśmy jednak w stanie z tą ilością posłów cokolwiek zrobić. Ustrój jest tak skonstruowany, że partia, która wprowadziła kilku posłów więcej, ma większość i robi, co jej się podoba. Dziś zamieściłem informację o tym, że będzie pierwsze czytanie naszego projektu ustawy dotyczącego obniżenia PIT-u dla małych firm do 15 procent. Będąc realistą, mam też stuprocentową pewność, że dojdzie do tego czytania, może będzie drugie, ale to nie przejdzie. Coraz częściej staję się realistą. Po co energię marnować na takie szczegóły jak te krótsze listy w wyborach samorządowych?

Ale to uderza w oddolne ruchy i daje większe szanse partiom w samorządach.

REKLAMA

Oczywiście, że uderza, ale musimy zajmować się istotą, czyli ordynacją wyborczą. Z uporem maniaka będę powtarzał, że bez jednomandatowych okręgów wyborczych nie ma zmiany. Albo będą jednomandatowe okręgi wyborcze, albo duch rewolucyjny jest w stanie zmienić ten już dawno podzielony kraj na strefy wpływów dwóch klanów.

W związku z tym Pana realnym spojrzeniem na sprawę, jak chce Pan zorganizować ruch reformatorski, który stoi obecnie w narożniku tego politycznego ringu? Którędy z niego wyjść?

W obecnej sytuacji jakiekolwiek pójście na bliską współpracę z totalną opozycją albo na totalną konfrontację z PiS-em to jest samobójstwo. Trzeba wybierać mniejsze zło. Z całą pewnością, mimo tego socjalistycznego trendu w gospodarce, to w ogólności mniejszym złem jest Prawo i Sprawiedliwość, traktowane jako czołg, lodołamacz, który miażdży stare struktury, np. wymiar sprawiedliwości. Wywala stertę zgnilizny, oczywiście stwarzając kolejne zagrożenie, że tę zgniliznę zastąpi kwiatami, które za chwilę staną się kompostem. Jednak trzeba wybierać. Na pewno nie sojusz z panią Lubnauer czy Petru lub Schetyną, ale nie wchodzenie w ostry konflikt z Prawem i Sprawiedliwością.

A na jakim poziomie ta współpraca z Prawem i Sprawiedliwością mogłaby się ukształtować?

Choćby KRS. Nie wyobrażam sobie gorszych sądów niż te, które są obecnie. Ta instytucja zrobiła się państwem w państwie i polega na tym, że tato sędzia robi wszystko, żeby utrzymać system, w którym jego syn też będzie sędzią. Na tym to polega. To trzeba zniszczyć i budować coś nowego. My mamy kandydatów do KRS-u, którzy na przesłuchaniu klubowym deklarowali się jako zwolennicy dalszej reformy sądów, instytucji sędziów pokoju, ławników, wzmocnienia tego czynnika obywatelskiej kontroli nad władzą. Krok po kroku. W Polsce nie ma dziś klimatu do rewolucji. Trzeba wszystko robić rozważnie w taki sposób, by próbować drążyć skałę.

Nie wchodzić w ostry konflikt z partią rządzącą, bo zostanie wszystko zmiecione. Przez dwie kadencje Platforma Obywatelska spowodowała taki potężny dysonans pomiędzy wąską grupą ludzi partycypujących w systemie a pozostałymi. Ci pierwsi dostawali zlecenia, wygrywali przetargi itd. Stworzyło się 15 proc. ludzi żyjących na, powiedzmy, europejskim poziomie. Taka klasa urzędniczo-przetargowa. Dalej była przepaść i ludzie ledwo wiążący koniec z końcem. W ten sposób Platforma zbudowała PiS-owi elektorat socjalny.

CZYTAJ DALEJ

REKLAMA