Dwa tygodnie po opuszczeniu więzienia Tomasz Komenda udzielił dla „Superwizjera” obszernego wywiadu. Jeszcze długo czasu minie, zanim wrócę do swojego świata – stwierdził w studiu telewizyjnym.
Komenda mógł wyjść na wolność po 15-17 latach gdyby przyznał się do gwałtu i zabójstwa 15-letniej Małgorzaty. Nigdy nie przyznam do czegoś, czego nie zrobiłem – powiedział w programie. Po nieco ponad 17 latach spędzonych za kratami dowiedział się, że jest szansa na wyjście z piekła.
Los sprawił, że o przypadku Komendy dowiedział się pan Remigiusz, policjant z Centralnego Biura Śledczego Policji. Pół roku temu Komenda dowiedział się, że dzięki działaniu funkcjonariusza ma szanse wyjść na wolność. Powiedział mi, że przypuszczają, że jestem osobą niewinną i zrobią wszystko, żeby sprawiedliwości stało się zadość – mówił Komenda o pierwszym spotkaniu z Remigiuszem.
Pokrzywdzony wyznał, że przez 18 lat na co dzień był zupełnie sam. W więzieniu nie było nikogo godnego zaufania. Nie korzystał nawet z pomocy psychologów ani kapelana. Nie jestem osobą wierzącą. Nie miałem zaufania do ludzi z zakładu karnego (…). Nie życzę nikomu, żeby przeszedł przez to, co ja i cała moja rodzina – podkreślił.
Komenda był wielokrotnie bity i prześladowany przez współwięźniów. Opowiadał, że na początku kiedy wychodził na spacerniak, kiedy dochodziło do ataków na niego, strażnicy odwracali się i udawali, że niczego nie widzą. Twierdzi, że przeżył tylko dlatego, że agresorzy „mu odpuścili”, żeby nie mieć kolejnego paragrafu.
Później, ze względów bezpieczeństwa nie pojawiał się już na spacerniaku, a przez 18 lat tylko raz opuścił mury więzienne. Wyszedł na pogrzeb babci, skuty i w towarzystwie czterech uzbrojonych funkcjonariuszy.
Boli go, że po latach dramatu, teraz ludzie, którzy nie ruszyli palcem, żeby wyrwać go z piekła przypisują sobie zasługi.
Nie rozumiem, jak osoby, które nie zrobiły nic w tej sprawie, przyczepiają sobie medale. Po prostu medal powinien dostać Remigiusz, pan prokurator Tomankiewicz, pan prokurator Sobieski. Tym osobom zawdzięczam wolność – mówił Tomasz.
„Podkreślił, że skoro prokuratorzy w 2009 i w 2010 roku podejrzewali, że jest niewinny, to nie rozumie, dlaczego wyszedł na wolność w 2018 roku. Jego zdaniem tamci prokuratorzy nie zrobili nic. Komenda zaznaczył, że nie chce, aby ci ludzie „wycierali sobie” twarz jego nazwiskiem” – przypomina tvn24.pl.
Komenda za kraty trafił w 2000 roku. Odbywał wyrok za gwałt i morderstwo 15-letniej Małgorzaty. Zbrodni nie popełnił. Po 18 latach wyszedł na wolność dzięki uporowi i pracy kilku osób, którym zależało na sprawiedliwości. Teraz Komenda czeka na wyrok Sądu Najwyższego, który ma go oczyścić z zarzutów.
Źródło: TVN, „Superwizjer”, nczas.com