Najpierw eksplozje skrzydła, potem w kadłubie – eksplozji nie kwestionują Rosjanie. Raport techniczny podkomisji smoleńskiej

REKLAMA

„Fala detonacyjna, idąca w kierunku ogona rozerwała ten fragment kadłuba i spowodowała wywinięcie lewej i prawej burty wraz z dachem, na zewnątrz konstrukcji” – powiedziano w prezentacji.

Wskazano także na liczne odłamki osmolone i opalone, rozrzucone ok. 100 m przed miejscem upadku samolotu, a także rozpad samolotu na kilkadziesiąt tysięcy części.

REKLAMA

Kolejne dowody na eksplozję to – według prezentacji – brak krateru po uderzeniu w miękki grunt ponad 70-tonowego samolotu, całkowite zniszczenie wszystkich foteli, oddzielne położenie siedzeń, oparć i stelaży, a także wyrwanie z burty lewych drzwi pasażerskich, wbitych na metr w ziemię z prędkością przekraczającą 10-krotnie prędkość spadania samolotu.

Wskazano też na charakterystyczne zniszczenia ciał ofiar, w tym „całkowite rozczłonkowanie kilkunastu ofiar, siedzących w salonce nad centrum eksplozji i rozrzucenie ich ciał na całym obszarze wrakowiska”.

„Eksplozji w kadłubie nie kwestionują Rosjanie. Eksperci rosyjskiej prokuratury badający wrak w dniach 17-23 września bardzo dokładnie opisali rozległe zniszczenia lewego centropłata, obejmujące całkowitą destrukcję żeber, poszycia zewnętrznego i wygięcia poszycia dolnego oraz kesonów bakowych. Stwierdzają też, że nastąpiło to na skutek olbrzymiego ciśnienia wewnętrznego, a więc wybuchu. Przypisują to jednak nie eksplozji materiału wybuchowego, lecz wytworzenia się uderzenia ciśnienia hydraulicznego, znajdującego się w baku paliwa” – podkreślono w prezentacji. (PAP)

REKLAMA