Wydałem rozkaz rozpoczęcia precyzyjnych uderzeń z powietrza na cele w Syrii w ramach odwetu za domniemany atak z użyciem gazu, który spowodował 7 kwietnia śmierć co najmniej 60 osób – powiedział prezydent USA Donald Trump w wystąpieniu telewizyjnym.
Jak zaznaczył, decyzja o rozpoczęciu ataku zapadła na krótko przed jego wystąpieniem telewizyjnym, które jest transmitowane na żywo z Białego Domu.
Prezydent zaznaczył, że atakowane są cele związane z syryjskim programem broni chemicznej. Podkreślił, że Waszyngtonowi nie chodzi o utrzymanie jakiejkolwiek obecności USA w Syrii.
Czytaj także: Trump kazał Żydom uspokoić się w sprawie Polski. To Polacy w USA masowo na niego zagłosowali, Żydzi woleli Clintonową
Operacja w Syrii była uzgodniona i jest prowadzona wspólnie z Francją i w. Brytanią – powiedział prezydent Trump w wystąpieniu telewizyjnym. Jak zaznaczył sojusznicy są przygotowani na długotrwałą operację, dopóki rząd Syrii nie zaprzestanie ataków chemicznych.
Prezydent Trump podkreślił, że naloty odwetowe w Syrii są bezpośrednią konsekwencją niedotrzymania przez Rosję danego słowa w sprawie likwidacji broni chemicznej w Syrii.
„Nie byłoby ich, gdyby Rosja nie poniosła porażki w swych planach powstrzymania Baszara el-Asada przed sięgnięciem po broń chemiczną” – zaznaczył Donald Trump.
W nocy z piątku na sobotę rozpoczęły się punktowe naloty odwetowe lotnictwa amerykańskiego w Syrii.
Czytaj dalej: Amerykanie i ich alianci uderzyli z powietrza na Syrię