
Policja francuska już szósty dzień walczy z ekologami pod Notre-Dame-des-Landes. W czasie protestów i zamieszek przeciwko reformom Macrona w innych miastach aresztowano 63 osoby.
Zamieszki i protesty we Francji nie mają końca i wręcz nasilają się. Cały czas trwa rotacyjny strajk kolejarzy i pracowników linii lotniczych Air France. Studenci okupują kilka uczelni protestując przeciwko reformie szkolnictwa wyższego.
Tymczasem na ulice wyszli mieszkańcy Montpellier i Nantes, którzy protestują przeciwko proponowanym przez rząd Macrona reformom gospodarczym. Doszło do demolowania i podpalania budynków i samochodów, a także starć z policją. Minister spraw wewnętrznych Gerrard Collomb poinformował, że aresztowano 63 osoby.
Tymczasem już 6 dzień trwają starcia policji z ekologami w położonej nieopodal Nantes Notre-Dame-des-Landes. Tam tydzień temu policja i żandarmeria przystąpiła do likwidacji położonego pod miastem koczowiska lewackich ekologów ochrzczonego przez nich Strefą Obrony (Zone a Defendre – ZAD). Anarchiści zajmują to miejsce nielegalnie od 8 lat protestując przeciwko budowie tam lotniska.

Rząd Macrona zapowiedział rezygnację z planów budowy portu, ale jednocześnie likwidację obozowiska ZAD. Najpierw stracia trwały na polach 20 km od Nantes. Teraz przeniosły się do centrum Notre-Dame-des-Landes. Początkowo tych niby ekologów było kilkuset. Teraz ich liczba urosła nawet do 7 tysięcy.
W sobotę tłum niosący wielki transparent „Precz z przemocą” kamieniami i granatami hukowymi zaatakował policję. Ta odpowiedziała gazem łzawiącym, armatkami wodnymi. W zamieszkach obrażenia odniosło 9 policjantów. 12 osób aresztowano.
Od początku starć z ekologami w ZAD rannych zostało już blisko 150 osób.