Jonny Daniels jedzie Grossem. Żydowski Dyzma odkrył, że Polacy to… antysemici

Fragment strony głównej fundacji "From the Dephs" Jonniego Danielsa
Fragment strony głównej fundacji "From the Dephs" Jonniego Danielsa
REKLAMA

Jonny Daniels, którego kariera w Polsce w uderzający sposób przypomina karierę Nikodema Dyzmy z powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza i który z tajemniczych powodów i w tajemniczych okolicznościach bryluje w polskich sferach rządowych odkrył nagle, że Polacy to antysemici. I skarży się, że padł ofiarą hejtu. A Polacy nie chcą się przyznać, że są zbrodniarzami.

– To trwa cały czas. Nawet w przypadku Jedwabnego. To ciągłe oszustwo, kiedy Polacy mówią: To nie mogliśmy być my. Do jasnej cholery. Istnieje przecież tak wiele raportów, informacji, relacji, że historia Jedwabnego nie powinna już pozostawiać jakichkolwiek pytań. Ale Polacy ciągle ją kwestionują” – powiedział w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”.

REKLAMA

Wyposzczono dżina antysemityzmu

Podający się za PR-owca Brytyjczyk żydowskiego pochodzenia wskazał, że po wybuchnięciu sporu dot. nowelizacji ustawy o IPN, wzmogła się fala hejtu wobec niego.

– Teraz ilość hejtu stała się niewyobrażalna. Jeśli chodzi o antysemityzm w Polsce to właśnie wypuszczono dżina z butelki. Ostatnie trzy miesiące były dla mnie straszne. Myślałem już nad tym, żeby to wszystko zostawić. Spakować się i wyjechać. Jestem w Polsce od czterech lat. Mam przecież polskie korzenie i wierzę, że jest coś, co łączy nasze obie nacje. Jakaś więź głębsza niż tylko Holokaust. Ale dookoła jest mnóstwo osób, które tej więzi nie chcą – powiedział.

Czytaj także: To Niemcy spalili Żydów w Jedwabnem

Daniels skomentował też publikację antypolskiego paszkwilu Jana Grabowskiego, którego premiera zaplanowana jest na jutro: – Niestety, liczba Polaków, która podczas wojny brała udział w mordowaniu Żydów była większa niż Polacy chcą o tym myśleć. Tego nie można ignorować. To jest prawda, którą trzeba powiedzieć. Nie możemy się przed nią ukrywać.

Za Jedwabne odpowiadają Polacy

Jako przykład podał… mord w Jedwabnem. Za to zdarzenie, według Danielsa, są odpowiedzialni Polacy, którzy nie chcą się do tego przyznać.

Żydowski PR-owiec nie wie najwyraźniej, że polski sąd jednoznacznie stwierdził, że za masakrę w Jedwabnem odpowiadają Niemcy, a jedyny człowiek skazany za obecność i ewentualne współuczestnictwo w spaleniu Żydów był volksdeutschem. I tak okazuje się, że człowiek, który gościł na PiS-owskich salonach, i który uchodził za „prawicowego Żyda” jest kolejnym zaciekłym zwolennikiem paszkwilanta Jana Tomasza Grossa, który nie znając prawdy historycznej opowiada o niej lewackie komunały.

Źródło cytatów: „Wprost”

Czytaj też: Żydzi robią z Jedwabnego kopię chrześcijańskiego misterium męki Pańskiej? Jedwabieńskie kłamstwa, mity i konfabulacje

REKLAMA