Nagła zmiana tonu. Ojciec Alfiego Evansa zachowuje się zaskakująco. Cejrowski: „Mnie to śmierdzi”

Wojciech Cejrowski i Alfie Evans/foto: FB
Wojciech Cejrowski i Alfie Evans/foto: FB
REKLAMA

Do tej pory zawsze mówił od siebie, bardzo sprawnie, jasno i ostro. Znamy jego sposób mówienia. Tym razem zdania, które czyta, są naszpikowane obcą mową i kalkami z wszystkich wcześniejszych oświadczeń… szpitala. Te same frazy – napisał podróżnik, relacjonujący sprawę Alfiego Evansa.

PILNE: Zabili Alfiego Evansa! Po pięciu dniach od odłączenia aparatury dwulatek zmarł

REKLAMA

Nagła zmiana frontu i sposobu mówienia o 180 stopni u ojca, który walczył jak lew? Mnie to śmierdzi. Ojciec chłopca zachowuje się zaskakująco – jak zakładnik, który deklamuje z kartki co mu terrorysta lub tyran podetknął do odczytania – stwierdził.

Przypomnijmy, że po bardzo zaciętej walce z władzami szpitala dziecięcego Alder Hey, ojciec chłopca wystąpił z oświadczeniem, w którym zaapelował o wyciszenia protestów. Posiłkując się kartką, powiedział, że: że ma świadomość napięcia, jakie wywołały niedawne wydarzenia.

ZOBACZ TEŻ: Ojciec Alfiego Evansa zmienia ton? Wydał oświadczenie – będzie współpracował ze szpitalem, który chciał zabić jego syna

Dodał również, iż: on, Kate (matka dziecka) i Alder Hay chcą zbudować relację; most, po którym będzie można przejść na drugą stronę.

Zdaniem Cejrowskiego, wypowiedź ojca zawierała kalki językowe z dotychczasowych oświadczeń, które publikował szpital, co może stanowić dowód, iż został zastraszony lub jest szantażowany. Widywaliśmy podobne rzeczy w Polsce za komuny – czytamy w poście podróżnika.

Na swoim Facebooku Cejrowski wezwał do wzmożenia działań, gdyż jak stwierdził: Skoro tyran się przestraszył, to dobrze. Żadna gwarancja, że go pokonamy, ale na pewno go nie pokonamy, jeśli teraz zaczniemy się cofać.

Możliwe jednak, że ojciec dziecka złagodził ton, gdyż to właśnie od decyzji lekarzy z Alder Hey zależy dalszy los Alfiego Evansa. Jeśli wydadzą zgodę, chłopiec będzie mógł wrócić do domu, a wtedy, mimo sądowego zakazu łatwiej będzie go wywieźć z kraju na leczenie do Włoch.

Cejrowski uważa jednak, że władze w jakiś sposób wpłynęły na rodziców, ponieważ: będą mieli precedens na przyszłość: prawnie sankcjonowane dobijanie pacjentów decyzją urzędników i wbrew woli rodziny = perspektywa dużych oszczędności w systemie zdrowotnym, pole do tuszowania błędów medycznych, nielegalnych eksperymentów na pacjentach, powikłań poszczepiennych, itp.

ZOBACZ TEŻ: Prawo Alfiego – na wyspach powstała nowa inicjatywa. Przypadków podobnych do Alfiego Evansa jest dużo więcej

Źródło: FB

REKLAMA