Kierowca nie uwierzył jak spojrzał na mandat. Nikt na pewno nie doceniał Opla Astry. Okazuje się, że ten „cud” techniki na Belgijskich drogach według radaru policji osiągnął oszałamiające 696km/h! I mandat na sumę 6,5 tysiąca euro.
Jak podaje brytyjski The Guardian kierowca zobaczył, że ma zapłacić ponad 6,5 tys. euro mandatu, omal nie spadł z krzesła i nie zemdlał. Z policyjnego kwitu wynikało, że swoim Oplem Astrą miał jechać 696km/godz. w terenie zabudowanym!
Czytaj też: Niemcom wraca rozum? Sąd zabronił noszenia chusty nauczycielce
Kierowca znając ograniczenia swojego ukochanego „opelka” zaczął drążyć temat i próbować ustalić, skąd wzięło się tak absurdalna kwota mandatu. I oczywiście jakim cudem dał radę jechać 696km/h.
Jak można było się spodziewać doszło do awarii radaru. Powód tej zabawnej pomyłki był prozaiczny. Fotoradar miał awarię i nikt nie zauważył, że „oskarża” kierowcę o osiąganie nierealnych prędkości.
Ostatecznie Belg się odwołał i wygrał, ale sukces nie był pełny.
Mimo, że policja przyznała mu rację, mundurowi i tak wlepili kierowcy mandat. Tyle, że tym razem w wysokości 50 euro, ponieważ jadąc 60km/godz. i tak przekroczył dozwoloną w terenie zabudowanym prędkość.
Czytaj też: Szokujące wpisy dziennikarza „Faktu”: „Zorganizowałbym zamach na Antoniego Macierewicza. Serio”
Nczas.com/ o2.pl/ The Guardian