Berlin 19 grudnia 2016 r. Na bożonarodzeniowy jarmark na Breitscheidplatz schodzą się rodziny z dziećmi. Nagle w tłum wjeżdża rozpędzona 40-tonowa ciężarówka. Za kierownicą siedzi Anis Amri, poszukiwany, który swobodnie poruszał się po Europie. Ginie 12 osób, 56 odnosi rany. Niemcy nie uczą się na błędach.
Według austriackiej gazety „Wochenblick” w Niemczech narodził się pomysł stworzenia kursów na kierowców ciężarówek dedykowany uchodźcom. Wszystko ze względu na brak odpowiedniej ilości pracowników w tym sektorze.
Za projekt odpowiada Niemiecki Czerwony Krzyż, Logistics Organization oraz SVG Driving School North. Kurs ma składać się z dwóch egzaminów, testu umiejętności językowych. Chętni mają legitymować się odpowiednimi dokumentami. W ciągu zaledwie kilku dni do udziału w szkoleniach zgłosiło się ponad 50 osób.
ZOBACZ: Szwedzka policja ostrzega przed falą gwałtów. Przybysze ruszą na łowy
Inicjatywa spotyka się jednak z oporem. Wolfgang Westermann prezes związku zawodowych kierowców stwierdził: Nie każdego można posadzić za kierownicą 40-tonowej ciężarówki i pozwolić mu jechać.
Niemieckie media nie informują, w jaki sposób do pomysłu podchodzi społeczeństwo. Wszystko wskazuje jednak, że już wkrótce rozpoczną się pierwsze lekcje nauki jazdy ciężarówkami.
Wygląda na to, że przewodnicząca grupy parlamentarnej AfD Alice Weidel, która stwierdziła ostatnio, iż: Krajem tym rządzą idioci. Miała zupełną rację.
SPRAWDŹ: Co się dzieje w USA? Polowanie na czarownice czyli FBI objęte śledztwem
Źródło: /voiceofeurope