Rulewski kompromituje się totalnie. Mocno wierzy, że płonący wychodek to był zamach na posła Brejzę. Dlaczego? Bo sam spróbował podpalić Toi-Toja

REKLAMA

Senator PO kompromituje się totalnie. Dalej wierzy, że płonący Toi-Toi to był zamach na posła Brejzę i jego rodzinę. Śledczy twierdzą, że przyczyną pożaru przenośnej toalety był niedopałek papierosa. Tymczasem Senator PO Jan Rulewski postanowił sprawdzić sprawę na własną rękę. Wyrzucił na podłogę innego toi-toia cztery niedopałki papierosów. Potem wynikami swojego eksperymentu podzielił się na Facebooku.

O tej sprawie z zażenowaniem mówiła cała Polska. Sprawą pożaru w pobliżu kamienicy, w której mieszka Krzysztof Brejza zajęła się prokuratura. Podejrzanemu postawiono już zarzuty nieumyślnego spowodowania pożaru. Śledczy wstępnie zakładają, że przyczyną pożaru było wrzucenie niedopałka papierosa do kabiny toi-toia.

REKLAMA

Czytaj też: Niebezpieczny szaleniec. Francuski lewak chce, by Europa przyjęła 250 milionów „uchodźców klimatycznych” [VIDEO]

Jednak senator Jan Rulewski wie swoje. Polityk opublikował na Facebooku zdjęcie z eksperymentu, który przeprowadził w jednej z bydgoskich przenośnych toalet.

„Domorośli dziennikarze a nawet częściowo aparat ściganie orzekli, że niedopałek papierosa spowodował pożar pod mieszkaniem znakomitego posła z mojego okręgu K. Brejzy” – pisze Rulewski.

„Postanowiłem sprawdzić wolność kabiny to i-stoi. Wyniki na zdjęciu. Nie jeden niedopałek lecz kilka nie spaliła kabiny. POLICJI I PROKURATOROWI W INOWROCŁAWIU dedykuję ten i inne eksperymenty” – dodaje.

Czytaj też: [NASZ NEWS] Przebrany za Jezusa pajac próbował zakłócić uroczystość Bożego Ciała. Interweniowała policja [VIDEO]

Nczas.com/ Facebook/ Wprost.pl

REKLAMA