Szokująca afera azylowa w Niemczech. Imigranci przyjmowani za łapówki. Merkel o wszystkim wiedziała

niemcy rząd gospodarka
dpa/PAP: Soeren Stache Angela Merkel
REKLAMA

Za naszą zachodnią granicą rozkręca się afera azylowa. Na jaw wychodzą coraz bardziej szokujące fakty dotyczące funkcjonowania agencja ds. migracji BAMF. Okazuje się, że o poważnych nieprawidłowościach i nadużyciach wiedziała Angela Merkel. Informacje przekazywał jej sam szef instytucji.

Pracujący w BAMF mieli ręce pełne roboty. Każdego dnia do agencji wpływały tysiące podań o azyl. Od 2015 r. naliczono ponad półtora miliona wniosków. Urzędnicy wielokrotnie zgłaszali, że nie nadążają z ich weryfikacją, co mogło powodować, że do Niemiec trafiały osoby, które w ogóle nie powinny otrzymać zgody na pobyt.

REKLAMA

Według doniesień jedna z urzędniczek w zamian za pieniądze i prezenty rzeczowe udzieliła azylu 1200 osobom, które się do niego nie kwalifikowały. Jak tłumaczyła, była przeciążona pracą.

ZOBACZ: We Francji jak w Sowieckim Sojuzie. Skazują za opowiadanie dowcipów

Były szef BAMF Frank-Juergen Weise publicznie oskarżył Angelę Merkel o zatajanie informacji dotyczących nieprawidłowości. Przyznał, że osobiście przedstawiał kanclerz dwa przypadki nadużyć w 2017 r. Szefowa rządu nie podejmowała jednak żadnych działań.

Pytany o sprawę rzecznik Merkel powiedział tylko, że kanclerz: pozostawała w kontakcie z Weise od początku do końca jego kadencji.

Nie możesz mówić „możemy to zrobić”, a następnie siedzieć z założonymi rękami, gdy odpowiedzialna za to agencja traci kontrolę – oświadczył wiceprezes koalicyjnej partii SPD Ralf Stegner.

Poważne nieprawidłowości, są również nagłaśniane przez członków prawicowej AfD, która zażądała, by Merkel stanęła przed Trybunałem Stanu. Proponowano również powołanie specjalnej komisji śledczej, która prześwietliłaby procedury przyjmowania uchodźców.

SPRAWDŹ: Generał Ben Hodges przeciwny stałej obecności sił USA w Polsce

Źródło: dw.com/wolnosc24.pl

REKLAMA