Brawo Trump! USA zablokowały wielką promocję aborcji i gender na szczycie G7. Kanada chciała uczynić wsparcie dla aborcji i gender głównym punktem ostatniego szczytu.
Głównym prowodyrem promocji środowisk LGBT i genderyzmu jest premier Kanady Justin Trudeau. Kolejnym jego pomysłem było wprowadzenie na szczycie „równouprawnienia i wsparcia dla kobiet” z postulatem łatwego „dostępu do świadczeń zdrowotnych dotyczących życia seksualnego i reprodukcyjnego”
Tzw. Postulat „praw reprodukcyjnych”, oprócz strony kanadyjskiej forsowało również Federalne Ministerstwo Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Niemiec, które – jak podała lewicowa niemiecka gazeta Die Tageszeitung – opowiedziało się za ujęciem postulatu Kanady we wspólnej deklaracji, ale to się nie powiodło.
Jak podają niemieckie media z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że to Stany Zjednoczone zablokowały umieszczenie terminu „Prawa reprodukcyjne” w dokumencie.
Sprzeciw USA ma związek ze zmianą amerykańskiej polityki pod rządami Donalda Trumpa, który w styczniu 2017 roku podpisał dekret o zaprzestaniu finansowania międzynarodowych filii aborcyjnej organizacji Planned Parenthood.
W 2008 roku kiedy rządy w USA objął popierający aborcję i LGBT Barack Obama, zrezygnowano z polityki, która uniemożliwiała finansowanie zagranicznych grup promujących przerywanie ciąży.
Obecny prezydent USA zerwał z tą polityką, przywrócił tzw. Mexico City Policy, czyli politykę rządów, która od wszystkich zagranicznych organizacji pozarządowych, które otrzymują środki z funduszy federalnych, wymaga powstrzymania się od wykonywania bądź wspierania aborcji jako „usługi” planowania rodziny.
To, że prezydent USA przywrócił Mexico City Policy oznacza zaprzestanie finansowania przemysłu aborcyjnego poza granicami kraju z kieszeni amerykańskich podatników, jednak nie wstrzymuje finansowania opieki zdrowotnej i humanitarnej.
Czytaj też: Pedofil przynał się do winy, chciał się podać karze a został uniewinniony. Nowy skandaliczny wyrok sądu
Nczas.com/ dorzeczy.pl/ Die Tageszeitung