Kupił linkę, butelkę whisky, wysłał kolegom mapę miejsca, gdzie się powiesił. Rewelacje PAP w sprawie śmierci Pawła Chruszcza

Paweł Chruszcz/ Facebook
Paweł Chruszcz/ Facebook
REKLAMA

W śledztwie w sprawie śmierci Pawła Chruszcza nie znaleziono jak dotąd niczego, co mogłoby świadczyć, że ktoś zabił radnego albo nakłaniał go, żeby targnął się na życie – ustaliła Polska Agencja Prasowa w źródłach zbliżonych do śledztwa.

Ciało radnego z Głogowa Pawła Chruszcza znaleziono 31 maja w miejscu, które sam wskazał wcześniej znajomym – w Droglowicach, 10 km od Głogowa. Wisiało w szczerym polu na słupie energetycznym. Prokuratura bada trzy wątki: samobójstwo, samobójstwo pod presją i zabójstwo z upozorowanym samobójstwem.

REKLAMA

W piątek szef Prokuratury Okręgowej w Legnicy Zbigniew Harasimiuk zaprzeczył w wypowiedzi dla portalu WP, by przeważała któraś z wersji. Jednak według informacji PAP, prokuratura ta uznaje samobójstwo za „najbardziej prawdopodobną wersją zdarzenia”.

Prowadząc śledztwo prokuratorzy odtworzyli ostatnie dni życia Chruszcza. Postępowanie potwierdziło, że Chruszcz otrzymał wezwanie do opublikowania przeprosin i zapłaty 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia za swoje publiczne wypowiedzi. A jak ujawnił portal fakt24.pl przed śmiercią szukał w Internecie informacji o upadłości konsumenckiej. PAP potwierdził te informacje w niezależnym źródle. „Z relacji świadków wynika, że radny był w dużym stresie” – mówi osoba znająca kulisy śledztwa.

Jak ustaliła PAP, Chruszcz krótko przed śmiercią kupił w markecie budowlanym w Poznaniu siedem metrów pomarańczowej linki – tej, na której wisiało na słupie jego ciało. Prokuratorzy ustalili to dzięki rachunkowi ze sklepu, który znaleźli w rzeczach radnego. To market należący do dużej sieci znanej marki. Sprawdzenie zapisu monitoringu z tego sklepu potwierdziło, że Chruszcz kupił linkę osobiście.

Jak dowiedziała się PAP, na lince nie stwierdzono otarć, które mogłyby świadczyć, że była wciągana na słup razem z ciałem. Ustalono też, że Chruszcz szukał przed śmiercią w wyszukiwarce internetowej w telefonie instrukcji, jak sporządzić pętlę wisielczą. W przeddzień i w dniu śmierci radny rozesłał też do dwóch swoich kolegów skany map z zaznaczonym miejscem, w którym 31 maja znaleziono jego ciało. Prosił ich, aby tam przyjechali.

CZYTAJ DALEJ ->

REKLAMA