Nie-matki, anty-Polki. Jak feministki obnoszą się ze swoją nienawiścią do Polski

REKLAMA

Wielka wtopa

Szokujące słowa celebrytek jeszcze nie przebrzmiały, gdy wyszła na jaw szokująca afera z ich udziałem. Oto feministki, które w pierwszych dniach Mundialu zorganizowały w Łodzi Kongres Kobiet, dopuściły się niebywałej dyskryminacji… innych kobiet. Dla zapewnienia porządku podczas obrad kongresu wynajęły firmę ochroniarską z zastrzeżeniem, że może ona zatrudnić tego dnia wyłącznie kobiety. O tym, w jakich realiach one pracowały, napisała jedna z uczestniczek kongresu – Maria Świetlik, która powołała się na spontaniczną rozmowę z zatrudnioną tak kobietą.

REKLAMA

Jak dowiedziałam się z rozmowy z jedną z pracownic firmy wynajętej przez organizatorki Kongresu, podczas gdy uczestniczki paneli mogły korzystać z VIP-owskiej toalety i darmowych posiłków w wydzielonej restauracji, ona zmuszona była kilkanaście godzin stać (choć obok było dostępne krzesło) bez możliwości odejścia choćby na chwilę, by coś zjeść lub wypić. To odrażający przykład nadużycia władzy klasy średniej nad kobietami i ich ciałami. Przechodziłam obok tej ochroniarki – pani Beaty (imię zmieniłam) – kilka razy, zawsze stała na baczność, więc w końcu ją zapytałam, czemu nie usiądzie i zaczęłyśmy gadać o warunkach jej pracy na Kongresie. Potem przyniosłam Beacie kawę i ciastko, poprosiłam też znajome, które zostawały na Kongresie dłużej, by do niej zajrzały później z czymś do jedzenia.

Smaczku całej sprawie nadaje fakt, że pani Świetlik zamieściła swój wpis na portalu „Gazety Wyborczej” i w ten sposób „Gazeta Wyborcza” jako pierwsza ujawniła aferę wykreowaną przez środowiska feministyczne. Brakło tylko komentarza, że uczestniczki bzdurnego kongresu są tak bardzo pochłonięte dyskusją o wyimaginowanych problemach, że dopuszczają się ewidentnego szykanowania… kobiet zatrudnionych w firmie ochroniarskiej.

Pedagogika wstydu

Wykorzystywanie Mundialu do plucia na Polskę nie może dziwić. Od lat środowiska lewackie, a czołowe feministki przede wszystkim, wykorzystują każdą okazję, aby dawać upust swoim antypolskim frustracjom. „Pedagogika wstydu”, zakładająca, że Polacy muszą wstydzić się zawsze i wszędzie wszystkiego, nasila się wśród lewactwa zawsze wtedy, gdy Polacy mają powody do dumy. Wystarczy przypomnieć nagonkę medialną na utytułowaną tenisistkę Agnieszkę Radwańską, gdy święciła ona największe tryumfy, lub falę „hejtu” pod adresem Otylii Jędrzejczak.

Rytualne opluwanie polskich kibiców z ust lewactwa nie może więc dziwić w sytuacji, gdy drużyna narodowa awansowała na mundial, a wcześniej z sukcesem wystąpiła na Euro 2016. Lewackich nieudaczników bardzo bolą cudze sukcesy, więc plują jadem za każdym razem, gdy komuś coś się udaje. Czy należy się tym przejmować? Absolutnie nie – należy się z tego cieszyć. Jak bowiem słusznie powiada stara żydowska mądrość: „Nie ma większego wstydu, niż kiedy głupcy nas chwalą”.

Leszek Szymowski

REKLAMA