Niemcy atakują Trumpa. Nie chcą przeniesienia Amerykanów do Polski

Amerykańskie czołgi/ pixabay
Amerykańskie czołgi/ pixabay
REKLAMA

Sposób i tempo, w jakim Donald Trump realizuje interesy Putina, zapiera dech w piersiach. Prezydent USA jest najlepszym pomocnikiem moskiewskiego autokraty, którego celem jest zniszczenie europejskiego ładu pokojowego, aby ponownie rozszerzyć sferę wpływów Rosji na zniewolone niegdyś państwa w Europie Wschodniej – napisał Peter Huth z „Die Welt”. Dziennikarz odniósł się w ten sposób do rozważanego przez Waszyngton przeniesienia amerykańskich wojsk do Polski.

Według doniesień „Washington Post” Departament Obrony USA zalecił przeprowadzenie analizy dotyczącej możliwości przeniesienia amerykańskich sił zbrojnych z Niemiec do Polski. W naszym kraju miałoby znaleźć się 35 tys. żołnierzy.

REKLAMA

Rewelacje ujawnione przez amerykańskich dziennikarzy wywołały w Niemczech prawdziwą burzę. Plany Waszyngtonu zostały ostro skrytykowane na łamach „Die Welt”. Trumpa oskarżono o sprzyjanie Putinowi i pomoc w realizacji celów Moskwy.

Przeniesienie oddziałów USA do Polski nie oznaczałoby końca NATO, w końcu amerykańscy żołnierze pozostaliby przecież w Europie. Oczywiście nikt też nie spodziewa się rosyjskiej interwencji – napisał Huth.

Dodał jednak: Wycofanie wojsk byłoby jednak końcem istniejącego od siedemdziesięciu lat modelu, którego symboliczna wymowa wybiega daleko poza aspekt militarny. Bez amerykańskich żołnierzy Niemcy zostałyby podczas zimnej wojny zdobyte szturmem przez Armię Czerwoną. Sowiecki komunizm nie zostałby bez nich prawdopodobnie pokonany.

Co wstąpiło w Trumpa? – pyta Huth. Jego zdaniem prezydent USA nie jest w stanie podejmować odpowiednich decyzji a jego działania ograniczają się wyłącznie do, jak to określił, „zwykłego dealu”.

Dziennikarz odniósł się również do pogłosek jakoby Trump miał uznać aneksję Krymu: To wspaniały dzień dla Władimira Putina i z pewnością nie ostatni; jego człowiek w Waszyngtonie Donald Trump z pewnością się o to postara.

Komentatorzy wskazują jednak, że pogłoski dotyczące wycofania wojsk z Niemiec oraz uznania aneksji Krymu są powodowane zbliżającymi się spotkaniami. Chodzi o szczyt NATO oraz spotkanie Trumpa z Putinem. USA może w ten sposób sondować nastroje różnych państw oraz wzmacniać swoją pozycję negocjacyjną.

Warto zauważyć, że z militarnego punktu widzenia przeniesienie jednostek USA do Polski jest dla Waszyngtonu niezbyt korzystne. Po pierwsze oddziały oddaliłby się od portów, którymi może docierać zaopatrzenie oraz posiłki. W wypadku konfliktu z Rosją Bałtyk staje się zupełnie nieżeglowny i niemożliwym jest dostarczanie czegokolwiek przez polskie porty.

Po drugie polska infrastruktura zarówno ta militarna, jak i cywilna nie są przystosowane do przyjęcia tak dużej ilości amerykańskiego wojska i sprzętu. Brakuje odpowiednich baz, dróg i lotnisk. Poważnym przeciwwskazaniem jest również fakt, że terytorium naszego kraju znajduje się w zasięgu rosyjskich rakiet Iskander zdolnych do przenoszenia taktycznej broni atomowej. Niemcy są zdecydowanie bezpieczniejszym miejscem.

Najprawdopodobniej Trump chce więc w ten sposób wymóc na Berlinie ustępstwa lub deklaracje ściślejszej współpracy w ramach NATO oraz podniesienia wydatków na wojsko. Pojawienie się 35 tys. Amerykanów w Polsce jest również bardzo niekorzystne dla Rosjan. Z tego względu można przypuszczać, że pogłoski mogą mieć na celu osłabienie stanowiska Moskwy i zmuszeniu Putina do bardziej spolegliwych rozmów.

Ostra reakcja Niemiec nie powinna nikogo dziwić. Obecność amerykańskich sił w ich kraju wpływa na bezpieczeństwo państwa. Przeniesienie jednostek do Polski wzmocniłoby pozycję Warszawy oraz osłabiło możliwość kontaktów na linii Berlin-Moskwa, które stanowią bardzo ważny element polityki zagranicznej Niemiec.

Źródło: dw.com/wolnosc24.pl

REKLAMA