Jacek Wilk odniósł się do sposobu procedowania nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. „Oni zachowali się jak idioci albo agenci Mosadu”.
Polityk partii Wolność był gościem porannej audycji TOK FM, gdzie odniósł się do stylu w jakim partia rządząca wprowadziła zmiany w ustawie o IPN. Jacek Wilk zaznaczył, iż od samego początku wskazywał błąd w ustawie.
„Jeżeli tak ma wyglądać proces stanowienia prawa w Polsce, to Sejm jest niepotrzebny” – ocenił.
Czytaj też: Czym przykryć „hołd jerozolimski”? Najlepiej awanturą światopoglądową. Rząd wraca do ustawy aborcyjnej
Poseł wypowiedział się o doniesieniach mówiących, że jedno z kluczowych spotkań pomiędzy politykami Polski i Izraela ws. zmian w ustawie odbyło się w siedzibie Mosadu (izraelska agencja wywiadowcza – red.).
Jacek Wilk poinformował, że zwróci się do premiera Mateusza Morawieckiego z zapytaniem kto z ramienia Polski prowadził te rozmowy.
„Dziś złożę interpelację do premiera Morawieckiego. Zażądam podania informacji, kim byli ci polscy parlamentarzyści. Oni zachowali się jak idioci albo jak agenci Mosadu” – mówił gość TOK FM.
Składam w tej sprawie interpelację do p.Morawieckiego chcę się dowiedzieć czy rzeczywiście obowiązujące w Polsce prawo jest dyktowane w siedzibie Mosadu.
I pomyśleć że w roku 100-lecia niepodległości PL rząd warszawski czci tę rocznicę jawnym poddaniem się dyktatowi obcych stolic https://t.co/3cZ23xmx2M— Jacek Wilk (@JacekWilkPL) June 30, 2018
Czytaj też: Tak się kończy karmienie rekinów. „Czułam, jak zrywa mięso z kości” [VIDEO]
Źródło: Tok FM